czwartek, 23 sierpnia 2018

Za szybko rosną

Siedziałam pół nocy i przeglądałam albumy ze zdjęciami... Gładziłam czule niektóre zdjęcia, przytulałam je do serca. Łzy kłębiły się pod powiekami...
Mój maleńki Okruszek tak szybko urósł. Teraz to już duży chłopak, który podejmuje część decyzji sam, potrafi wiele rzeczy i szybko uczy się kolejnych. Zadziwia mnie jak szybko przyswaja wiedzę. Czasami zrobi coś trudnego i po sekundzie jest już na podłodze i bawi się klockami.
Czytanie to nasz wieczorny rytuał od zawsze
Wiem jak dużo pracy włożyłam w pewne aspekty wychowania. Czasami wolałam sobie odmówić niektórych przyjemności, a mieć pieniądze na materiały do kreatywnej zabawy. Cierpliwie (mniej lub bardziej) powtarzałam pewne czynności, zwroty czy polecenia. I widzę jak dobrze to teraz owocuje.
 

Będę taaaki duży!
Zawsze dawałam Mu wybór, ale zawsze pomiędzy tym na co i tak się zgadzałam. Przykładem niech będą koszulki, które zakładał do żłobka, a teraz do przedszkola. I nie piszcie, ze taki Maluch nie ma swojego zdania. MA! Pokazywałam więc Synowi dwie koszulki, z których mógł wybrać. I wiecie, zawsze wybierał jedna z nich z uśmiechem na twarzy. Dlaczego się uśmiechał? Ponieważ pokazywałam Mu tym, że On i jego wybory są dla mnie ważne. Nie ważne, ze wybierał między bluzeczkami, które ja wybrałam wcześniej. Liczyło się, że to On podjął ostateczną decyzję. Jest w takich momentach bardzo dumny i zadowolony. I tak właśnie buduje się w Dziecku poczucie ważności , umiejętność dokonywania wyborów. Pokazujemy też jak ważna jest współpraca- przecież tak na prawdę to razem podjęliśmy tą decyzję.
Czasami wystawienie fotela na balkon i tacy z przysmakami cieszy tak bardzo
Zabawki? Tak, mamy też plastikowe i kiczowate, skoro dają one radość mojemu Synkowi. Mamy bardzo dużo drewnianych zabawek. Mamy też zabawki materiałowe i pluszaki. Oczywiście nie zabrakło u nas książeczek manipulacyjnych, którymi Piotruś bawi się po dziś dzień. Cieszę się, że wpoiłam Mu miłość do klocków, puzzli i układanek. Wiem, ze to później pomorze Mu w nauce. Przy takim ogromnym wyborze zabawek, jakim dysponujemy obecnie, warto zwrócić uwagę, że najcenniejszy staje się nasz czas, który w całości poświęcamy Dziecku. Wtedy dopiero czuje, że jest kochane. I nawet najdroższa, najwspanialsza zabawka tego nie zastąpi. Warto zdjąć buty i wejść do piaskownicy, żeby zbudować zamek z ogromna fosą. Warto przez pół godziny siedzieć na krawężniku i obserwować mrówczą ścieżkę czy pokazać jak pod liściem wyrósł grzyb. Warto pójść na spacer i poszukać pod paprociami, obok dużego korzenia drzwi do świata wróżek, czy podnieść piórko gołębia, bo przecież na pewno zgubił je anioł, które leciał po lody truskawkowe. Cieszcie się każdą wspólnie spędzoną chwilą.
Piaskowa zupa od Syna jest dopiero smaczna!
Kiedyś Piotruś tak chętnie zjadał wszystkie warzywa, ale po przeniesieniu Go do ostatniej grupy w żłobku zaczął wybrzydzać. Po pójściu do przedszkola kategorycznie odmówił jedzenia szpinaku, brokułów, kapusty czy marchewki. Nie chce jeść też śliwek i awokado. Nie wiem czy to wpływ grupy czy po prostu dostał kiedyś niedobre. Przemycam Mu je w sokach, które codziennie wyciskamy- wypija dwa kubeczki.
Dalej nie solę Jego potraw i nie dosładzam soków czy kompotów, a jeśli to robię to miodem. Herbatkę dosładzam minimalnie, ale tylko dlatego że nauczony został w przedszkolu, że gorzka jest niedobra. Czasami spotykam się z atakiem, że przeze mnie Młody ma jałowe jedzenie, ale ja uważam, że dzięki temu poznaje prawdziwy smak. Jeśli chce, pozwalam Mu doprawić zupkę czy drugie danie, ale ziołami, nie solą. Czy sól się u nas pojawia? Tak, ale ta himalajska i w niewielkich ilościach.
Daj Dziecku wybór- zobaczysz, że zje więcej i różnorodnie
Teraz krzyk o słoiczki. Tak, czasami z nich korzystałam, ale dokładnie czytałam skład, bo nie chciałam aby jadł dosłodzone przeciery. Zresztą Piotruś nigdy nie lubił papek, zawsze wolał, choćby maleńkie, ale kawałki. Ze słoiczków korzystałam, kiedy nasze wyprawy się przedłużały, a prowiant się skończył. 
Pokaż Dziecku, że świat jest piękny
Co z tym piciem? Tu jestem z siebie bardzo dumna, bo Piotruś bardzo chętnie sięga po wodę. W przeciwieństwie do większości dzieci w przedszkolu, nie zabiera ze sobą soczku, a bidon z wodą. W domu tez woli wszystko popijać wodą. Nie oznacza to, że pije tylko wodę. Robię Mu słabą herbatkę, lekko posłodzoną miodem, wspólnie robimy soczki, które sami wyciskamy, czasami gotuje kompocik. Pije też mleko i bardzo je lubi.
Zwiedzanie z Dzieckiem może być fajne
A karmienie piersią? Cóż... Przed porodem nasłuchałam się jakie to trudne, więc marzyłam, żeby te pierwsze 6 miesięcy karmić wyłącznie piersią. Po traumatycznym porodzie zakończonym cięciem cesarskim, dawano mi niewielkie szanse na długie karmienie, ale miłość do Synka wyprodukowała ogromne ilości pokarmu. Przez pierwsze 6 miesięcy, zgodnie w zaleceniami WHO, Piotruś dostawał tylko mój pokarm. Kiedy zaczęliśmy rozszerzać dietę, postanowiłam karmić jak najdłużej się da. Nie zraziło mnie odciąganie pokarmu i noszenie go w specjalnych pojemniczkach do żłobka, gdzie wywalczyłam podawanie mojego mleka Synkowi. I tak zrodził się pomysł, aby kontynuować mleczna drogę do końca przedszkola. Niestety, brak zrozumienia w pracy, sprawił, że karmimy się tylko wieczorami, a ja zauważyłam, że powoli zanika mi pokarm. Jestem zła, że nie powalczyłam o to, ale czasu już nie cofnę. Wiem, że to najlepsze, co mogłam Mu od siebie dać i że dzięki temu nie chorował tyle co niektóre Dzieci. Mamy karmiące nie poddawajcie się i walczcie o jak najdłuższą drogę mleczną. Wasz pokarm to prawdziwy skarb. Pokarm nie tworzy się w piersiach, tylko w sercu i w głowie. Czasami warto odpuścić i olać wszystkie "najmądrzejsze" porady i zaufać własnemu ciału. Trzymam za Was kciuki!
Pozwól Dziecku poznawać świat na Jego zasadach
Ach... I tak oto od zdjęć, przez nawyki, przeszłam do karmienia piersią. Warto wierzyć we własne siły i przekonania. I nie odpuszczać, nie rezygnować, tylko dlatego, że "inni" mówią, że "powinno się zrobić inaczej". Mamy, Tatusiowie, jesteście wielcy!
Daj Dziecku swój czas- jest najcenniejszy

19 komentarzy:

  1. Tak, jak napisałaś w ostatnim zdaniu.Danie swojego czasu jest zawsze najcenniejsze :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzę Uszatka z Łodzi. Dzieci szybko rosną i zaskakują nas, jak szybko się uczą nowych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rety! Naprawdę długo karmiłaś piersią - gratuluję! Mam nadzieję, że faktycznie da Twojemu dziecku mnóstwo energii, zdrowia i odporności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak postanowiłam wbrew "znawcom" którzy mówili, że się nie uda

      Usuń
  4. ojjj tak dzieci za szybko dorastają dlatego trzeba wykorzystać każdą wolną chwilę i spędzać z dzieckiem jak najwięcej czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się Twój styl wychowania. Twoje podejście jest bardzo podobne do mojego. Dzieci powinny wiedzieć, że są ważne, że mogą dokonywać wyborów i, że mamy dla nich czas.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie unikam soli w diecie, oczywiście nie przesalam. Dlaczego? Ponieważ przeszłam z moim tatą chorobę nowotworową i zainteresował mnie temat niebezpiecznych spadków potasu (tato musiał dostawać pół łyżeczki soli w opłatkach aptecznych jak tabletki 2x dziennie) i dopadłam artykuł na temat soli w diecie człowieka. To pierwiastek bardzo potrzebny, dlatego odrobinę solę wszelkie potrawy córek (sól jodowana) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając składy na etykietach doszłam do wniosku, że sól trzeba ograniczyć. Używamy tej himalajskiej

      Usuń
  7. W tym poście każda mama znajdzie cząstkę siebie, podobne przemyślenia i rozterki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj tak dzieci bardzo szybko rosną nie wiadomo kiedy i dlaczego to się dzieje. Ostatnio tak usiadłam i nie wiem kiedy mój syn urósł na tyle aby iść do szkoły

    OdpowiedzUsuń
  9. To prawda, dzieci rosną zbyt szybko. I choć pewnych błędów w ich wychowaniu po prostu nie dwóch się uniknąć - to czas i uwaga rodzica są najważniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  10. O tak, rosną niesamowicie szybko :) Nieraz miałabym ochotę zatrzymać czas. Ale bardzo mnie cieszy, że mój malutki chłopczyk tak pięknie się rozwija :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dzieciaczki rosną jak na drożdżach, dlatego trzeba spędzać z nimi dużo czasu, bo za chwilę wyfruną z domu i koniec. Mnie właśnie czeka zakup nowego wózka dla mojego Stasia, bo stary już za mały... :)

    OdpowiedzUsuń