Życie i ludzie nauczyli mnie, że muszę być silna, twardsza od skał. Znam moja wartość. Przestałam zadawać pytania czy kolejne zadanie jest trudne, po prostu je wykonuję- jak żołnierz staję do walki na każde żądanie... I tak założyłam na siebie pancerz kobiety nie do zdarcia.
Ale co kryje się pod tym pancerzem? Czuje się jak linoskoczek, który spaceruje po linie zawieszonej nad przepaścią. Jak cyrkowiec ledwo balansujący na rozciągniętym sznurze. Ogarnia mnie strach, że nie podołam. Mierzę się z lękami, które rosną. Wiem to, że każdy wie, że jak przegram raz, to leżę, to koniec. Ogarnia mnie więc niepewność, strach i ogromny stres. Presja jest zbyt duża. To test, który mnie przerasta. Presja niby niezauważalna, a jest jak woda, która drąży, kapie, uparcie kropla po kropli rozkrusza skałę. Presja, która idzie za mną krok w krok, łapie niespodziewanie i nie chce wypuścić ze swoich szponów, nie rozumie słowa "STOP". Czuję, jak zaciska mi pętlę na szyi.
Słysze tylko: "Kinga się tym zajmie", "Jesteś starsza, musisz być mądrzejsza", "Kinga to dźwignie, zrzućmy na nią ciężar, który nas gniecie", "Kinia zna się na tym, o jak dobrze, już ci to przekazuję", "Kinga to ogarnie, przecież gdzie diabeł nie pójdzie, tam Wodecką poślą". Czuje się jak heros, który musi sam dźwignąć sklepienie niebieskie.
Jak to znieść? Jak przetrwać? Jak przeżyć? Czy dam radę? Czy usłyszę trzask, nim pęknę jak szkło? Co się stanie, kiedy przyjdzie taki dzień, że się złamię? Milion rozterek kłębi się w mojej głowie. Denerwuję się, że jeśli nie rozkrusze tych lodowych gór, to zatonie ten wielki statek, a nie mogę zmienić jego kursu, nie mogę wyhamować.
W głowie milion myśli. Gdzie jest mój cel? Kto zna odpowiedź na dręczące mnie pytania? Chciałabym odrzucić głaz oczekiwań, żeby wzbić się w niebo bez trosk. Chcę odpocząć, chcę przestać być taka spięta. Chcę zapomnieć, że wciąż wzmaga się ta cholerna depresja. Zapomnieć, że znów wzmaga się presja. Uginam się wielokrotnie, ale trwam, nie pękam. Zastanawiam się, jak oprzeć się presji? Czy inni dali by radę? Czy dam radę dźwigać to dalej bez słów, na piątkę z plusem?