sobota, 30 września 2023

Moja pierwsza książeczka z układanką

 Książeczki z ruchomymi elementami to świetny pomysł na upominek, kiedy wybieramy się w odwiedziny do Malucha, który ma już dużo zabawek, a nie chcemy dawać słodyczy.

Kilka danych technicznych:
Tytuł: Moja pierwsza książeczka z układanką
Redakcja: Opracowanie zbiorowe
Okładka: twarda
Wydawca: Yoyo Books
Liczba stron: 10
Format pudełka: 16 x 15,5 x 2,7 cm
Cena wydawcy: 27,99zł


Książeczki mają format idealny dla małych rączek. Podobnie jak grube, kartonowe strony. Dziecko z łatwością może zająć się zabawą. Przede wszystkim polega ona na odpowiednim przesuwaniu ruchomych elementów, aby ułożyć w całość rysunek zwierzątka. Ruchomymi elementami trzeba zakręcić lub przesunąć je w prawo/lewo lub góra/dół. Rodzic czyta krótki tekst obok układanki.
 
Bardzo podoba mi się estetyka książeczek. Ilustracje są miłe dla oka. Różnorodność układanek zaciekawia Malucha. Agusia chętnie do nich wraca i bawi się nimi. Książeczki bardzo często są w promocji, więc można kupić je taniej.
 
Zobaczcie jak ciekawie się prezentują. My POLECAMY!
Kurka kręci się w koło...
Owca macha do Malucha kopytkiem
Poznajemy zwierzątka domowe
Nawet Starszaki mają ochotę poprzesuwać elementy układanki
Czary-mary... Powstał chomik
Grubość kart jest idealna dla Maluszków

 



środa, 6 września 2023

Pancerz, czyli jak presja zamknęła mnie na samą siebie

Życie i ludzie nauczyli mnie, że muszę być silna, twardsza od skał. Znam moja wartość. Przestałam zadawać pytania czy kolejne zadanie jest trudne, po prostu je wykonuję- jak żołnierz staję do walki na każde żądanie... I tak założyłam na siebie pancerz kobiety nie do zdarcia.


Ale co kryje się pod tym pancerzem? Czuje się jak linoskoczek, który spaceruje po linie zawieszonej nad przepaścią. Jak cyrkowiec ledwo balansujący na rozciągniętym sznurze. Ogarnia mnie strach, że nie podołam. Mierzę się z lękami, które rosną. Wiem to, że każdy wie, że jak przegram raz, to leżę, to koniec. Ogarnia mnie więc niepewność, strach i ogromny stres. Presja jest zbyt duża. To test, który mnie przerasta. Presja niby niezauważalna, a jest jak woda, która drąży, kapie, uparcie kropla po kropli rozkrusza skałę. Presja, która idzie za mną krok w krok, łapie niespodziewanie i nie chce wypuścić ze swoich szponów, nie rozumie słowa "STOP". Czuję, jak zaciska mi pętlę na szyi.

Słysze tylko: "Kinga się tym zajmie", "Jesteś starsza, musisz być mądrzejsza", "Kinga to dźwignie, zrzućmy na nią ciężar, który nas gniecie", "Kinia zna się na tym, o jak dobrze, już ci to przekazuję", "Kinga to ogarnie, przecież gdzie diabeł nie pójdzie, tam Wodecką poślą". Czuje się jak heros, który musi sam dźwignąć sklepienie niebieskie. 
 
Jak to znieść? Jak przetrwać? Jak przeżyć? Czy dam radę? Czy usłyszę trzask, nim pęknę jak szkło? Co się stanie, kiedy przyjdzie taki dzień, że się złamię? Milion rozterek kłębi się w mojej głowie. Denerwuję się, że jeśli nie rozkrusze tych lodowych gór, to zatonie ten wielki statek, a nie mogę zmienić jego kursu, nie mogę wyhamować. 
 
W głowie milion myśli. Gdzie jest mój cel? Kto zna odpowiedź na dręczące mnie pytania? Chciałabym odrzucić głaz oczekiwań, żeby wzbić się w niebo bez trosk. Chcę odpocząć, chcę przestać być taka spięta. Chcę zapomnieć, że wciąż wzmaga się ta cholerna depresja. Zapomnieć, że znów wzmaga się presja. Uginam się wielokrotnie, ale trwam, nie pękam. Zastanawiam się, jak oprzeć się presji? Czy inni dali by radę? Czy dam radę dźwigać to dalej bez słów, na piątkę z plusem?