wtorek, 28 maja 2019

Co to za pytanie? Najdziwniejsze pytania do ciężarnej

Będąc w ciąży, wielokrotnie usłyszysz pytania, które zapewne Cię zaskoczą. Będą trudne, łatwe, głupie, śmieszne i irytujące. Jako, że zbliża się sezon grillowy, bądź pewna, że Ty i Twoja ciąża będziecie jedną z głównych atrakcji. Dlatego warto się na nie przygotować, a jeszcze lepiej mieć gotowe odpowiedzi!
Ciesz się każdym dniem ciąży- te dni się nie powtórzą!
Czy mogę dotknąć?
Jeśli pojawi się to pytanie to i tak dobrze, bo zazwyczaj ludzie po prostu bez pytania dotykają. Nie wiem, nigdy nie rozumiałam i zapewne nie zrozumiem dlaczego, nawet obcy ludzie, chcą dotykać naszego ciążowego brzuszka. Kilka razy bardzo mnie to zaskoczyło, bo przecież na co dzień nikt normalny nie maca brzucha innej osoby.
I tu warto zdać sobie sprawę, że choćby nie wiem jak wielki był Twój brzuch, on jest tylko Twój! To Ty decydujesz o tym, czy ktokolwiek może go dotykać, głaskać itd. Warto wyraźnie zaznaczyć, że nie sprawia Ci to przyjemności, że czujesz duży dyskomfort. Jeśli boisz się kogoś urazić, powiedz, ze w ciąży źle reagujesz na dotyk, np. masz nadwrażliwą skórę w strefie brzucha, gdzie skóra sie rozciągnęła.
Możesz też zareagować, jak ja w jednym przypadku, kiedy moja znajoma mimo wielu próśb dotykała mój brzuszek. Pewnego dnia, podczas jesiennego spaceru, kiedy zdejmowałam kurtkę w kawiarni, bez pytania dotknęła mój brzuch. Ja odruchowo złapałam ją za piersi. Zdziwiona zapytała co ja wyprawiam. Odpowiedziałam, że dokładnie tak jak ona, naruszam jej strefę intymną związaną z nietykalnością cielesną. Skończyło się przeprosinami i już więcej nie dotykała mojego brzucha.

Ojej, ale brzuch! Ile już przytyłaś? Będą chyba bliźniaki?
Ocenianie wagi przyszłej Mamy to już standard. Żarty z wielkości brzucha, pytanie o ilość Pociech w środku, raczej Cię nie ominą. Zwłaszcza, jeśli jesteś drobnej budowy czy byłaś szczupła przed ciążą, a ty nagle całkiem spory brzuszek. Sama zapewne zastanawiasz się, jak to z nim będzie po porodzie- czy i jak szybko zniknie, czy zostaną rozstępy? Osoby w Twoim otoczeniu też się nad tym zastanawiają.
Jak sobie radzić z mało taktownymi pytaniami? Jak odpowiedzieć na prześmiewcze wręcz uwagi? Wiem, ze to nie łatwe, ale warto zażartować. Ja często mówiłam: "Powiem wam wszystkim na ucho, że mi urosło brzucho. Jednak to nie są bliźniaki, to tylko gatunek taki". Wszyscy się uśmiechali i temat był skończony. Gdyby jednak dociekliwa ciocia drążyła temat, można wspomnieć, że jesteście pod stałą opieką lekarza i on w Waszej wadze nie znajduje nieprawidłowości.
Pamiętaj- JESTEŚ TYGRYSEM! Bądź dumna ze swoich pasków!
A tobie to wolno?
Najszybciej nasuwającą się odpowiedzią jest, że jak nie wolno to szybko. Prawda jest taka, że niezależnie od tego czy jest to  Twoja pierwsza czy kolejna ciąża, wokół Ciebie będzie mnóstwo doradców i specjalistów. Każdy będzie wiedział najlepiej co możesz, a czego nie. Ciocie będą znawcami tematu i to one, nawet lepiej od lekarza, będą encyklopedią "możesz- nie możesz". Każdy będzie troszczył się o Dziecko w Twoim brzuchy, kiedy tylko będziesz coś pić, jeść , ćwiczyć czy robić. 
Najprościej będzie podziękować za radę i robić swoje. Zwłaszcza jeśli będziesz przekonana, że robisz dobrze. Jeśli "dobre rady" zasieją w Tobie nutkę niepewności, skonsultuj je ze swoim lekarzem. Pamiętaj, że wiedza i wytyczne dotyczące ciąży zmieniają się. Nie daj się wpędzić w poczucie winy. Kiedyś kobiety rodziły w kucki w lesie, teraz mamy do dyspozycji sale porodowe i znieczulenie. Kiedyś kobiety unikały kąpieli, teraz ciężarne chodzą regularnie na basen. Warto zachować zdrowy rozsądek i sprawdzać wszystko w wiarygodnych źródłach, najlepiej u lekarza.

To była wpadka?
To czy ciąża była planowana, jest jednym z częstszych pytań. Przy nim pojawią się pytania o czas starania, metody, a co wredniejsi będą potrafili zapytać o to z kim i gdzie... I czy oby na pewno jesteś w ciąży?
Jest tylko jedno właściwe wyjście z tej sytuacji. Zmień temat. Krótko utnij te głupie pytania. Są po prostu nie na miejscu. Nikomu nie musisz się tłumaczyć. To jest tylko Wasza/ Twoja sprawa. Jeśli ktoś nie potrafi tego zrozumieć, to jego problem.

A może inne imię?
To temat rzeka. Jeśli wybierzesz już imię posypie się lawina pytań. A dlaczego takie imię? A dlaczego nie takie imię? A może warto wybrać inne? A myślałaś o X, jest takie ładne i dziadek je nosił (milion lat temu)? A co to za imię, może lepiej X? A czy X nie jest zbyt pospolite? I tak dalej, i tak bez końca...
Są gusta i guściki, i ani jedne, ani drugie nie podlegają dyskusji. Żeby uniknąć tych pytań można nie podawać imienia lub podać kilka alternatywnych. Ja miałam święty spokój, bo nie znałam płci mojego Okruszka, więc podawałam kilka dla chłopca i kilka dla dziewczynki.
Dokładnie miesiąc przed porodem. Skup się na zdrowiu swoim i Dziecka, nie na głupim gadaniu innych!
A boisz się porodu?
Po takim pytaniu, nawet najbardziej pewna siebie przyszła Mama, zaczyna mieć obawy. Oczywiście spotkasz się z dwoma wersjami- cudownego porodu, w którym ból mija w chwili zobaczenia Potomka oraz koszmarnego, kiedy wszystko szło nie tak. Oczywiście obie wersje mogą być jak najbardziej prawdziwe. Wiem po sobie, że kiedy ja cierpiałam nastą godzinę, obok kobieta rodziła, kichając- dosłownie! Kiedy ja błagałam o dobicie, klęcząc z bólu i gryząc łóżko, obok Mama opowiadała dowcip i kiedy wybuchała śmiechem na koniec opowiastki, rozlegał się krzyk życia.Tak to już bywa- porody sa różne i nieprzewidywalne.
Pamiętaj, że jeśli podczas takich opowieści poczujesz się źle, niepewnie, możesz je szybko zakończyć. Nie musisz tego słuchać. Ważne, żebyś była przygotowana na różne opcje i nie nastawiała się na jedną wybraną. Oczywiście pozytywy na porodówce są mile widziane i na pewno pomagają. Ale nie musisz znać wszystkich szczegółów traumatycznego porodu koleżanki. To na pewno nie ułatwi sprawy, a wyobraźnia podsunie niepokojące obrazy. Powiedz wprost, że nie chcesz o tym słuchać i już. 

Pewnie pojawią się jeszcze inne "ciekawe" pytania. Ale zdradzę Ci sekret- najciekawsze zadadzą Ci po porodzie, podczas karmienia, na urlopie macierzyńskim. Wtedy dopiero ludziom puszczają hamulce. Powodzenia i nie dajcie się głupocie ludzkiej.


wtorek, 21 maja 2019

Dinozaury i inne wymarłe zwierzęta

Dzieci kochają dinozaury. A w księgarni dowiedzieliśmy się o Dniu dinozaura. Tak oto mieliśmy pretekst do kupienia kolejnej książki do naszej domowej biblioteki.
Dinozaury i inne wymarłe zwierzęta
Kilka danych technicznych:
Tytuł: Dinozaury i inne wymarłe zwierzęta. Odkrywanie świata
Pomysł: Emilie Beaumont
Tekst: Laure Cambournac
Ilustracje: Marie-Christine Lemayeur, Bernard Alunni
Oprawa: twarda
Rok wydania: 1997 (w Polsce 2013)
Wydawca: Firma Księgarska Olesiejuk
Liczba stron: 121
Format: 20 x 24 cm
Seria: Odkrywanie świata
Wiek: 9-12 lat
Cena wydawcy: 15 zł 
Książka "Dinozaury i inne wymarłe zwierzęta" jest jedną z dziesięciu książek w serii "Odkrywanie świata". Jest to przedruk z francuskiej edycji. W książce znajdziemy informacje nie tylko o poszczególnych rodzajach dinozaurów i epokach w których żyły. To tak na prawdę przekrój przez dzieje życia na Ziemi. Młody czytelnik dowie się czym są skamieniałości i że są różnych wielkości oraz, że nie dotyczy to tylko dinozaurów, ale również roślin z prehistorii.
Zobacz jak rozwijało się życie na Ziemi
Skamieniałości to nie tylko zwierzęta, ale i rośliny
W książce znajdziecie historię odkryć oraz opisy co dzieje się ze znaleziskami po zakończeniu wykopalisk. Skamieniałości są czyszczone, konserwowane i katalogowane. Badacze opracowują zebrany materiał. Najciekawsze znaleziska trafiają do muzeów, gdzie wszyscy możemy je oglądać. Często są opisywane w książkach i powstają o nich filmy lub seriale naukowe, edukacyjne.
Poznajemy historię znalezisk
Zobacz jak powstają eksponaty w muzeum
Po naukowym wstępie przechodzimy do najciekawszej dla Dzieci części- do opisu dinozaurów. I tu ogromny ukłon w stronę autorów. Opisują oni nie tylko najbardziej znane dinozaury, ale i te, o których wiedzą tylko znawcy tematu i prawdziwi fani.
Tego dinozaura zna chyba każdy- przed Wami tyranozaur ;)
Kiedy poczytacie już o tych wszystkich niezwykłych gadach- długoszyich, z płytami na grzbiecie, z kolcami, szybkich, maleńkich, ogromnych.... pora na wyjaśnienie zagadki, co się z nimi właściwie stało.
Jak to się stało, że dinozaury wyginęły?
Dlaczego jeszcze polecam Wam tą książkę? Ponieważ historia nie kończy się na wielkim wyginięciu. Poznajemy dalszą historię życia na Ziemi. Dowiadujemy się o ssakach, które ją opanowały. Widzimy jak dziwnie niektóre wyglądały.
Ssaki opanowały Ziemię. Niektóre wyglądały zadziwiająco.
Dzięki kolejnym rozdziałom czytelnik dowiaduje się, że człowiek to "maszyna do zabijania", to jedyne zwierze, które zabija dla rozrywki, dla sportu, dla prestiżu... Poznajemy gatunki, które wyginęły z powodu polowań, ale też te, które były groźne dla człowieka, więc zabijał je, aż zniknęły. Odkrywamy też gatunki zagrożone wyginięciem, znajdujące się pod szczególną ochroną czy tak zwane "żyjące skamieniałości", ale też te gatunki, które udało się ocalić i dalej możemy cieszyć się ich obecnością.
Morskim zwierzętom też grozi wyginięcie
Czy mamy w przyrodzie żyjące skamieniałości?
Są zwierzęta, które musimy szczególnie chronić, wśród nich np. nasze rodzime rysie!
Te gatunki udało nam się ocalić
Książkę "Dinozaury i inne wymarłe zwierzęta" polecam nie tylko fanom dinozaurów. Znajdziecie tu wiele ciekawostek o tym jak rozwijało się życie na Ziemi aż do czasów współczesnych. Pięknie ilustrowany album zachwyci każdego.

niedziela, 19 maja 2019

Domowy likier ajerkoniak

Dziś niedziela, a ja pozostaję nadal w lekkim klimacie urodzin, dlatego proponuję Wam przygotowanie domowego likieru ajerkoniaku. Przepis jest prosty, a efekt pracy pyszny.
Kiedy Po prostu MAMA łączy jajka i spirytus, to wiedz, że... będzie ajerkoniak!
Składniki:
- 5 żółtek
- 0,5 l mleka
- 25 dkg cukru
- 250 ml spirytusu
- 0,5 laski wanilii

Przygotowanie:
Zagotuj mleko z wanilią i odstaw do wystudzenia. Ubij żółtka z cukrem na puszystą masę. Stale mieszając masę uzupełniaj ją powolutku o spirytus. Rób to powoli i ostrożnie, tak żeby likier się nie zważył. Odstaw mieszankę na dwie godziny. Po tym czasie ajerkoniak możesz postawić na stole i delektować się nim ze znajomymi.

Jeśli lubisz ajerkoniak o smaku czekolady, wystarczy, że do mleka dodasz kakao lub rozpuszczoną czekoladę (tabliczka wystarczy). Ta wersja też jest pyszna!

Na zdrowie Kochani!

czwartek, 16 maja 2019

Daj sobie pomóc

Kiedy trafiłam pod koniec ciąży do szpitala zostałam z tym wszystkim sama- najbliżsi byli bardzo daleko, pochłonięci pracą i codziennością. Najgorsza stała się samotność. Do innych dziewczyn, przyszłych Mam, przychodzili partnerzy, Rodzice, znajomi. Sprowadzając się do Kielc, przybyłam do miasta, w którym nie miałam nikogo znajomego, bliskiego, rodziny. Po prostu TATA pracował w Stolicy i nie było możliwości, abyśmy byli na tamten czas bliżej. Termin minął bez echa, pierwsza próba porodu spełzła na niczym, 42 tc + 1, dramatyczny, wielogodzinny poród zakończony łzami szczęścia. Mam wiele zastrzeżeń co do opieki około-medycznej, którą wtedy dostałam, a raczej nie otrzymałam. teraz byłabym dużo mądrzejsza, bardziej pewna siebie i swoich praw...

Powrót do domu z naszym Okruszkiem bardzo cieszył. Po miesiącu w szpitalu, wreszcie mogłam położyć się na własnym łóżku, zrelaksować w wannie z ulubionym płynem. Przed nami była pierwsza samodzielna kąpiel, ogarnięcie domu i Maluszka. Tyle nowych rzeczy do zrobienia...
Nim o nią poprosisz, przyjmij pomoc od innych!
Tata ma pomagać!
Po okropnym porodzie Po prostu TATA dostał zwolnienie opiekuńcze, ponieważ byłam w takim stanie, że nie mogłam zostać sama z Synkiem. Do tego doszły 2 tygodnie "tacierzyńskiego". Pomagał jak umiał- robił zakupy, dźwigał, przenosił, przestawiał. Miał mi pomagać, bo wyszłam z założenia, że skoro potrafił powołać do życia tak cudowną Istotkę, to Jego obowiązkiem jest opieka nad nami. Nie wyobrażam sobie, żeby nie potrafił zmienić pieluszki, czy nie odróżniał body od półśpiochów. Kiedy musiał wrócić do pracy, część obowiązków nadal należała do Niego. I wiecie co? To bardzo zdrowe podejście, bo nie warto być umęczoną Matką Polką. Nie warto mówić, że da się radę ze wszystkim, chociaż pada się na twarz. Tak, Mama ma prawo odpocząć w wannie pełnej wody, czy po prostu spać, kiedy Tata kołysze Maluszka w swoich ramionach, albo doprawia obiad. I taka moja mała rada- mówcie wprost, że oczekujecie od Taty pomocy. Mężczyźni tak mają, że absolutnie nie możecie liczyć, że domyślą się, jakiej i że w ogóle potrzebujesz pomocy. Mów, mów, mów!

Mama na ratunek!
Moja Mama stanęła na wysokości zadania. Oczywiście, że miała swoje "złote rady", ale kto powiedział, że do wszystkich mamy się zastosować. Ogromną pomocą były pyszne obiady, które gotowała. Bardzo dbała o dobór składników i o to aby cały posiłek był zdrowy i smaczny. Pomagała w praniu, sprzątaniu. To Ona w nocy, zaraz po karmieniu, przejmowała Maluszka i pozwoliła mi odespać trudy porodu. Pranie, sprzątanie, składanie tych małych ubranek- wszystko przejęła.
Oczywiście nie byłaby sobą, gdyby przyjeżdżając nie przywiozła wałówki na cały miesiąc. MAMUSIU SAME PYSZNOŚCI! 
Dziękuję Ci za każdą przespaną minutę i to, że mogłam usiąść z gośćmi, bo Ty podałaś nam kawę i ciastka. I za ten barszczyk z buraczków, na który miałam taką ochotę.
Proście o pomoc Dziewczyny! Wasze Mamy mają ogromną praktykę i przecież wychowały tak pięknych ludzi- Was! Może niektóre rady będą przestarzałe i nie do końca zgodne z wytycznymi np. WHO, ale wtedy otwiera się droga do dyskusji. Proście o pomoc i mówcie czego w danym momencie potrzebujecie. Nawet jeśli podniesiecie głos, Mama zrozumie, że to przez zmęczenie. Pozwólcie Waszej Mamie poczuć się Babcią. Niech prowadzi wózek, zawiąże czapeczkę i poprawi kocyk. Na pewno nie odmówi pójścia na spacer, kiedy Ty weźmiesz relaksującą kąpiel. Chętnie przygotuje Ci ulubioną zupę z dzieciństwa. Wystarczy poprosić....
Stawiaj też wyraźne granice. Mama, choćby najczulsza i najbardziej uczynna, nadal jest tylko (!) Babcią! Ty jesteś Mamą i TY decydujesz! Babci może być ciężko, ale MUSI TO ZROZUMIEĆ!

Mamy z okolicy
Rozejrzyj się! Zobacz ile Mam z wózkami spaceruje gdzieś samotnie. Oczywiście będą takie, które lubią samotne spacery, ale zobacz ile z nich wodzi wzrokiem za Tobą, bo też nie ma z kim porozmawiać, pochwalić się czy po prostu posiedzieć w parku. Odważ się i zagadaj. Ja w ten sposób poznałam wiele Mam i z wieloma nadal utrzymuje kontakt. To bezcenna możliwość porównania doświadczeń dnia codziennego. 
Warto też zajrzeć na fora dla mam z okolicy. Znajdziesz tam cenne porady, wskazówki, ważne informacje np. o lekarzach przyjeżdżających do domu w nocy czy w święta. Takie internetowe znajomości można później przenieść do realnego życia. Uważaj tylko na toksyczne "maDki idealne"- tych unikaj jak ognia. Łatwo je poznasz- wiedzą wszystko, o wszystkim i o wszystkich... oczywiście najlepiej. Omijaj szerokim łukiem!
A może umówicie się na spacer,albo na warsztaty dla młodych Mam? Tam poza wiedzą można poznać wspaniałe kobiety. Czasami mają więcej niż Maluszka w wieku Twojego Dziecka- skorzystaj z ich doświadczenia.

Pewnie jeszcze wiele myśli przyjdzie po opublikowaniu tego posta, ale zapamiętaj jedno: DAJ SOBIE POMÓC! Nie wstydź się pomocy, szukaj jej, wyciągnij po nią rękę. Będzie lżej, a to już kolejny krok do bycia szczęśliwą Mamą. NIECH (PO)MOC BĘDZIE Z WAMI!

środa, 8 maja 2019

Nalewka truskawkowa

Truskawki... Czekamy na nie z niecierpliwością. Zawsze robię zapasy w postaci dżemów, mrożonek, suszonych owoców, wina i... nalewki. Jeśli macie ochotę, zostawiam Wam przepis. Bierzcie i smakujcie!
Truskawki tylko w deserze? Zróbcie nalewkę truskawkową!
Składniki:
1 kg truskawek
0,5 l spirytusu
0,5 l wódki
1 szklanka miodu wielokwiatowego

Przygotowanie nalewki:
Przygotuj duży słój- wyparz go i wysusz. Zdobądź kilogram dojrzałych truskawek. Usuń szypułki, umyj owoce, a następnie je wysusz. Wsyp truskawki do słoja i zalej je alkoholem. Odstaw miksturę w ciepłe miejsce na 4 tygodnie. Pamiętaj, że maksymalnie możesz o niej "zapomnieć" na 6 tygodni. Po tym czasie koniecznie zlej nalew. Odstaw w ciemne miejsce.

Owoce, które pozostały w słoju zalej miodem i wymieszaj. Odstaw je na dwa tygodnie. Po tym czasie zlej powstały w słoju syrop. Połącz go z nalewem alkoholowym i dobrze wymieszaj. Miksturę odstaw w ciemne miejsce. Najlepiej, żeby "przegryzała się" około tygodnia.  Po maksymalnie 8 dniach przefiltruj nalew i przelej do butelek. Tak przygotowana nalewka może być przechowywana około 3 miesiące. 

NA ZDROWIE!!!😘
Niepozorne owoce, w których zamknięty jest cudowny smak- truskawki💖

sobota, 4 maja 2019

Skarby Polski. Klub Poszukiwaczy Tajemnic

Maj to miesiąc, w którym wszystko rozkwita. Jest to również miesiąc, w którym świętujemy rocznicę uchwalenia tzw. Konstytucji 3 Maja. Z radością wywieszamy wtedy flagi, bierzemy udział w imprezach plenerowych, śpiewamy pieśni patriotyczne. Staram się Synowi pokazywać piękno Polski. Nie wszędzie możemy pojechać, niektóre miejsca mamy dopiero w planach. Dlatego w naszej biblioteczce znaleźć można wiele książek, kolorowanek czy przewodników. Dziś opowiem Wam o jednej z nich
Skarby Polski. Klub Poszukiwaczy Tajemnic
Kilka danych technicznych:
Tytuł: Skarby Polski. Klub Poszukiwaczy Tajemnic
Autor: Krzysztof Wiśniewski
Ilustracje: Joanna Myjak
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2017
Wydawca: Bellona
Liczba stron: 48
Format: 23 x 31 cm
Wiek: wydawca nie określa
Cena wydawcy: 15 zł


Na początku dowiadujemy się jakie czekają nas przygody

Jest to kolorowanka o formacie troszkę większym niż A4. Jest ona pierwsza z cyklu "Klub Poszukiwaczy Tajemnic". Tak naprawdę jest to książko- kolorowanka. Zadania i kolorowanki okraszone są tekstem Krzysztofa Wiśniewskiego. Na początku poznajemy dwójkę bohaterów, którym możemy nadać imiona, ponieważ nie zostały one określone rzez autora. Jest chłopiec i dziewczynka, a w przygodzie towarzyszy im radosny piesek. Książka jest podzielona na 2 części, dlatego moim zdaniem jest idealnym rozwiązaniem kiedy w domu mamy dwójkę rządną przygód. Wystarczy podzielić ją na pół i każde Dziecko ma dla siebie te same zadania. To na pewno minus przy jedynaku, który cieszy się widząc grubość książeczki, a później okazuje się, że zadania są zdublowane.
Zapraszamy do Chęcin. Poznajcie opowieść o Królowej Bonie.

Przejdźmy do przygody naszych bohaterów. Znajdują oni mapę z zaznaczonymi skarbami. Czeka ich wyprawa podczas której odwiedzają ciekawe miejsca, poznają ciekawostki na ich temat (np. dowiadują się, że na zamku w Nidzicy kręcono zdjęcia do serialu "Wakacji z duchami"- ulubionego z lat dzieciństwa ich rodziców). Nasz Maluch czyta lub słucha tekstu, który my czytamy i rozwiązuje przygotowane zagadki.
 Cały skarb porwał nurt rzeki.
My znaleźliśmy opowieść związaną z zamkiem w Chęcinach. Synkowi bardzo się spodobała. Polecamy, ale myślę, że każdy Rodzic lub Opiekun musi sam zdecydować czy Dziecko jest już gotowe na tą książko-kolorowankę. Dla jednego będzie za wcześnie na wszystkie opowieści, dla innego tylko na niektóre. Miłej zabawy!
 Tylna okładka to mapa naszej przygody.

czwartek, 2 maja 2019

Żebrak

Wołam o chleb
Wołam o rękę
Wołam o wodę

Wołam o ciepło
Wołam o dobro
Wołam o uczucie

Wołam o pomoc
Wołam o miłość
Wołam o mały świat

W moich oczach prośba
W moich oczach ból
W moich oczach strach

Wszędobylska samotność
Wszędobylska obojętność
Wszędobylska cisza

Świat samotności XXI wieku
Świat egoizmu XXI wieku
Świat i "Elli Lama Sabahtami" XXI wieku

I w nim ja- żebrak... wołam...