niedziela, 25 lutego 2018

Słowo o samodzielności

Przychodzi taki czas, że Maluszek zacznie interesować się tym co ma na talerzu, spróbuje złapać łyżeczkę, którą Go karmisz. To dla Ciebie jasny sygnał, aby Mu na to pozwolić i motywować do dalszego działania. To sygnał, że możecie rozpocząć naukę samodzielnego jedzenia. Ten magiczny moment zazwyczaj następuje ok 8-10 miesiąca życia. Oczywiście musisz nastawić się na wydłużony czas trwania posiłków oraz upacianego Malucha, ale będzie On coraz odważniejszy, bardziej samodzielny, a Ty w rezultacie zyskasz troszkę czasu dla siebie.
NIE KARM BUTELKĄ
Będzie łatwiej jeśli podasz kaszkę w butelce- usłyszałam, kiedy zaczęłam wprowadzać inne niż mleko pokarmy. Ale nie uległam tej pokusie, tylko karmiłam Piotrusia łyżeczką. I dobrze, Tobie też to polecam, bo karmienie łyżeczką pomaga wypracować ruchy małych usteczek, które niezbędne są do samodzielnego jedzenia. Pamiętaj aby łyżeczkę z jedzeniem wkładać i wyjmować z ust Dziecka poziomo- to ułatwia zgarnianie z niej pokarmu, a powstałe w ten sposób nawyki ułatwią prawidłowy rozwój mowy.
Łyżeczki mają profilowane uchwyty ułatwiające karmienie
KUBECZEK
Po pół roku wodę, mleko i inne napoje, jak herbatkę, podawaj Brzdącowi w kubeczku. Najlepiej zacząć od niekapka, ale niektóre Dzieci ich nie lubią, więc spokojnie zaczekaj. Po kilku dniach/ tygodniu ponów próbę nauki picia z kubeczka. Nie możesz pozwolić aby Dziecko zbytnio przyzwyczaiło się do picia z butelki ze smoczkiem, bo nim zauważysz, będzie mieć 3 latka i dalej chodzić z butlą.
ZABAWA JEDZENIEM
Pamiętacie, jak Rodzice mówili, żeby nie bawić się jedzeniem? Warto jednak na to pozwolić. Przecież ziemniaki mają inną strukturę niż makaron. Pamiętaj żeby karmić Dziecko w miejscu, które łatwo doprowadzisz do porządku po posiłku, najlepiej w kuchni. Załóż śliniaczek, przykryj ubranko ściereczką i pozwól na poznawanie czegoś nowego, niespotykanego. Walka z tym, to jak walka z wiatrakami. Ta fascynacja szybko minie, a zabranianie jej Maluszkowi, może zniechęcić do samodzielnego działania.
Bawcie się jedzeniem, niech Dziecko poznaje strukturę paluszkami
RĄCZKI DO DZIEŁA
Tak to się własnie zaczyna, że Maluch zaczyna samodzielne jedzenie... rączkami. Dlaczego? Dlatego, że łatwiej trafić do buzi własną rączką niż łyżeczką- mała, będąca ciałem obcym i dodatkowo trzeba uważać, żeby nic z niej nie wypadło. Dla Dziecka oto może być bariera nie do przebicia. Daj Dziecku swobodę wyboru.
"Gryzienie", "memłanie", "ciumkanie"- jedzenie jest super
RAZEM
Ważnym elementem nauki jest wspólne jedzenie przy stole. Dziecko obserwuje dorosłych i uczy się. Zauważ, że Przedszkolak w domu je niechętnie, a w grupie zawsze ze smakiem. Grupowe jedzenie zobowiązuje. Z grupy trudniej się wyłamać. Dlatego warto jeść razem, przy wspólnym stole. Zobaczysz ile radości dasz tym sposobem Dziecku, a z czasem i sobie!
RAZY DWA
Podczas nauki samodzielnego jedzenia musisz uzbroić się w cierpliwość. Niezbędnym będzie dokarmianie. Na początek może się okazać, że nie tylko dwie łyżeczki, ale wręcz dwa talerzyki są potrzebne do tego dzieła.Dzięki temu posiłek nie wystygnie, a Dziecko będzie miało pełny brzuszek. Cała akcja nie toczy się wtedy godzinami i Maluch uczy si ę prawidłowego jedzenia.
A może zostać obiadkiem?
SPACERY
Kiedy nauka nie idzie, Dziecko nie chce już próbować, musicie ochłonąć. Zabierz Malucha na spacer! Świeże powietrze pobudzi Malucha i jego apetyt, a Ty wyrwiesz się z domu. W wózku możesz mieć przekąski- chrupki, obrany owoc itd. Ne zapomnij jednak o chusteczkach- nauczysz Malucha podstaw higieny i nie będziesz wracała w małym prosiaczkiem.

Pamiętaj! Nie można się poddawać. Nie zrażaj się od razu. Daj Dziecku czas- też potrzebuje go na zmiany!
Będziesz dumna, kiedy w restauracji poradzi sobie Sam

poniedziałek, 19 lutego 2018

Ja Mama robot

Matki tak mają, że lubią się poświęcać. Matki tak właśnie mają, że lubią kiedy się umęczą. Tylko po co? Zrozumiałam to podczas organizowania Świąt Bożego Narodzenia 2017 i czwartych urodzin Piotrusia w tym roku, kiedy gorączka sprawiała, że miałam zawroty głowy. Nie mogłam dopuścić do tego, żeby Piotruś nie miał Świąt czy imprezy urodzinowej. Szczęście w nieszczęściu, że prezenty kupiłam, zapakowałam i ukryłam wcześniej... ufff...

Matko Polko kochana, nie musisz urabiać się po łokcie, żeby na Twoim stole w Wigilię było dwanaście tradycyjnych potraw. Nie musisz też pół nocy walczyć z warzącym się kremem do tortu z ulubionymi postaciami Dziecka. I te postaci na torcie, które w niczym nie przypominają samochodu/księżniczki/pieska? Kobieto odpuść to sobie! Zdecydowaną większość tych potraw dostaniesz w sklepie. Zostanie Ci tylko kilka do własnoręcznego przygotowania. Tak, kompotu z suszu nikt Ci nie ugotuje, nikt też nie usmaży racuszków, ale pierogi, krokiety czy kutię możesz zamówić. Odpuść sobie przekręcanie maku, bo cudowne makowce czekają w piekarniach i cukierniach. Zamiast blachy sernika, kupisz 4 kawałki czterech różnych ciast. Tort zrobią Ci w cukierni. A dziecięcy bohaterowie będą tacy kształtni i "nierozmazani". A Twoim głównym zadaniem będzie precyzyjne pokrojenie tego cudeńka- pamiętaj o ostrym nożu i gorącej wodzie. 

Dla Twoich najbliższych ważniejszy jest Twój uśmiech niż samodzielne przygotowanie przyjęcia. I wiecie co? Policzyłam sobie to wszystko i NIGDY więcej nie dam się zamęczyć przygotowaniami. Nie pozwolę sobie na to, aby moje zmęczenie przesłoniło radość z bycia razem. Nawet najwspanialszy prezent nie będzie cieszył, kiedy Mama przysypia lub jest tak rozdrażniona zmęczeniem, że krzywo położony talerzyk wywołuje lawinę. Serio. Dziecko będzie zawiedzione, a cała Wasza praca pójdzie na marne. 

Na prawdę uważasz, że szczęście da Ci lśniąca podłoga? Ten niedoszorowany kawałek nie spraw, że będziesz gorszą Mamą. Może być wręcz odwrotnie!Pozwól sobie na luz i bądź szczęśliwa. Daj sobie pomóc i odrobinę się wyręczyć. Te "nieidealne" Święta, mogą być tymi najlepszymi i najmilej wspominanymi. A może to początek nowej tradycji, w której Mama nie ma podkrążonych ze zmęczenia oczu i uśmiecha się mimo, że nie wszystkie skarpetki są sparowane!
Wspólne chwile są najważniejsze!

poniedziałek, 12 lutego 2018

Europejski Dzień Numeru Alarmowego 112

11 lutego byliśmy na obchodach Europejskiego Dnia Numeru Alarmowego 112, które odbyły się w kieleckiej Galerii Echo. Przedsięwzięcie zorganizowała Pani Wojewoda Agata Wojtyszek wraz z pracownikami Centrum Powiadamiania Ratunkowego. 
Podkomisarz spotkał Panią Podinspektor- zachwyt obu stron!
W programie znalazło się wiele atrakcji, skierowanych szczególnie do Dzieci. Były to m.in. interaktywne spektakle teatralne poświęcone tematyce bezpieczeństwa Teatru „Moralitet” z Krakowa oraz liczne konkursy, gry i zabawy z nagrodami służące popularyzacji numerów alarmowych i promujące prawidłowe zasady ich używania. Na jednym ze stanowisk (KW PSP w Kielcach), Dzieci uczyły się jak w prawidłowy sposób zadzwonić na numer 112 i podać w sposób właściwy wszystkie istotne informacje. Za dobrze wykonany telefon Dzieci dostawały misie pluszowe.
 
Najlepszy policjant ever
Wszyscy mogli zobaczyć pokazy sprzętu ratowniczego i gaśniczego Państwowej Straży Pożarnej, prezentacje na tematy związane z bezpieczeństwem prowadzone przez policjantów Komendy Wojewódzkiej Policji w Kielcach– w tym policyjne miasteczko ruchu drogowego, w którym Dzieci uczyły się prawidłowego zachowania na drodze, prezentacje sprzętu policyjnego i internetowej Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa. Członkowie Świętokrzyskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowie Ratunkowego oraz operatorzy numerów alarmowych prowadzili pokazy udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Atrakcją były również pokazy ratownictwa wodnego z wykorzystaniem psa-ratownika, którego wszystkie Dzieci mogły pogłaskać.
 Prezentacja "autochodzików", oczywiście modelem Piotruś
 Policjant w policyjnym "autochodziku", czapka od Pani starszej sierżant
 Kierujemy ruchem
 Testy na kartę rowerową, na 11 skrzyżowań 1 błąd
 Spotkanie z Panią Wojewodą
Podkomisarz Piotr, Pani Podinspektor i Pani Wojewoda, czyli ważne narady

Atrakcji było wiele, a wiedza sprytnie "przemycana" przez zabawę, przynosi najwięcej korzyści! Dodatkowo impreza zorganizowana była bardzo dobrze i  każde Dziecko wychodziło z uśmiechem i przynajmniej jedną nagrodą! Dodatkowo uwielbiane przez Dzieci baloniki dostępne były w ilości wielkiej. Brawo! Tak to powinno wyglądać!
Po takiej ilości atrakcji trzeba się posilić

czwartek, 8 lutego 2018

LISTY

piszę do Ciebie regularnie
pisze o wszystkim
poruszam różne tematy
uśmiechasz sie lub smucisz czytając
są kolorowe
czasem takie szare
mówisz, że tylko ich treść
i tylko czasami
wiesz jak się czuję
dzwonisz jak tylko przeczytasz
starasz się
wczuć w moją sytuację
lubisz je dostawać

kiedyś pokazałeś mi pudełko
były tam wszystkie
a ja myślałam, że je wyrzucasz
z dumą pokazywałeś
każdy z nich
i odczytywałes mi
Twoje ulubione fragmenty

pokochałeś je
tak samo jak ja
nie potrafimy już bez nich trwać

kochamy się w nich do utraty tchu
Uśmiech dla Ciebie zawsze w sobie odszukam

wtorek, 6 lutego 2018

Marzenie z odroczonym terminem realizacji

Co można powiedzieć, napisać, kiedy zbraknie słów i sił do ich wypowiedzenia? Czasami przeciwności losu jest tak wiele, że trudno się z nimi uporać. Czasami trzeba podjąć jedną decyzję, jedną z trudniejszych- jeśli nie najtrudniejszą w życiu. Decyzja, od której zależy całe przyszłe życie. I to nie tylko Twoje, ale i Twojej Rodziny.
Jaka drogę obrać? Jak zdecydować, zwłaszcza, że każdy wybór niesie za sobą ryzyko i żaden nie jest do końca dobry, bezproblemowy, bezpieczny. Każdy niesie za sobą ryzyko porażki. Dwa warianty, które mogą tak wzbogacić i rozwinąć Twoje życie, jak i zniszczyć wszystkie dotychczasowe osiągnięcia i rozbić rodzinę.
Kiedy każdy wie lepiej i mąci w głowie 
Czy umiałabyś zostawić na miesiąc Rodzinę, ukochane Dziecko, widzieć ich 1,5 dnia w miesiącu i znów cztery tygodnie tylko na skype, w zamian za dwa razy większe zarobki niż dotychczas? Tak na początek oczywiście. Warto?
Żeby dojść do tego miejsca, poświeciłam na ten cel masę czasu, energii, wysiłku. Ćwiczyłam, walczyłam, leczyłam się, rozwiązywałam setki testów, ćwiczyłam po kilka godzin tygodniowo. Częściowo "zaniedbałam" dom i może nawet Rodzinę.
Dlaczego więc zrobiłam krok w tył? Czy oby na pewno się cofnęłam? A może odważnie podbiegłam do przodu? Wszystko zależy od punktu siedzenia. Wybrałam Rodzinę i postanowiłam pozostać w dotychczasowej pracy. Kosztowało mnie to masę nerwów, łez i wyjaśnień. 
Tylko kilka osób szczerze mi kibicowało, podkreślając, że to moja decyzja. Dziękuję tym, którzy wspierali radą, pomogli w analizie "plusów" i "minusów", a kiedy było trzeba polali zimnej wódki. Dziękuję tym, którzy zabrali mnie na spacer i ukryli się ze mną na chwilkę w magii archeo. Dziękuję tym, którzy przytulili mnie mocno, kiedy usłyszeli moją decyzję i z uśmiechem powiedzieli: "Jak dobrze, jaka ulga dla mojego serca". Dziękuję tym, którzy w momencie podejmowania decyzji, trzymali mnie mocno za rękę!
Być może kiedyś pożałuję tej decyzji, ale na razie muszę ochłonąć i skierować myśli na odpowiednie tory. Wiem, że podjęłam słuszną decyzję, która pozwoli mi się rozwijać i być szczęśliwą. Pieniądze to nie wszystko. Może powiesz, że poświęcam się głupio dla idei i nie po to kończyłam studia, żeby teraz pracować za takie grosze, ale moje serce potrzebuje teraz, w tym momencie, tego miejsca. Mój Syn potrzebuje ciszy i stabilizacji, którą dzięki mojej decyzji będzie miał zapewnioną. Zapewne nie raz jeszcze zapłaczę i westchnę, ale mam zamiar cieszyć się życiem, oddychać głęboko i rozwijać się pod każdym kątem. Wiem, że będzie dobrze! Na razie odraczam termin realizacji tego marzenia, może nawet na zawsze. Udowodniłam, że mogę i potrafię osiągnąć cel. A mundur? Cóż- na razie założy go tylko mój Syn- najlepszy, najmądrzejszy, najbardziej prawdziwy policjant ever...
Mundur założy mój Synek- najlepszy policjant ever

czwartek, 1 lutego 2018

MÓJ (?) Anioł

Poszedł za mną
Teraz wiem, że niepotrzebnie
Oblał swe skrzydła piwem
Wycałował wszystkich
Ach i grał, i tańczył
Ach... i z gitara w reku do samego rana
Sczłowieczał na amen
Skaranie boskie z takim Aniołem
Biega z dziećmi i psami
I choć już wie, że stracił rajskie rozkosze
To idzie by zagrać jeszcze partyjkę
Przecież chciałam aby chociaż
On
Z nas dwojga był normalny
Lecz widzę, ze nawet Anioła
Sprowadzę na złą drogę...
SZKODA!
Pani z zielonymi włosami- czyżby coś z Anioła?