Grudzień to taki czas, kiedy internet zalewają artykuły o tym, co najlepiej kupić na mikołajki, pod choinkę, dla Dziecka, Mamy, Taty, przyjaciółki, brata, siostry, a nawet dla teściowej, Zobaczycie posty-tasiemce z milionem zdjęć i słów zachwytu. Przeczytacie posty z garściami złotych porad o etykiecie przy stole i podczas świątecznego obiadu,o tym, jak dopasować poszczególne dania i w jakiej kolejności je serwować. Do tego wskazówki jak dyskretnie się ulotnić, czy wreszcie jak zrzucić kilogramy, które rosły wprost proporcjonalnie do kolejnej porcji sałatki cioci i serniczka Babci.
I wiecie co? To wszystko jest nieważne! Ważne, żeby być szczęśliwym i dzielić to szczęście z tymi, których się kocha i którzy kochają nas. Krzywo zawiązana wstążka czy naderwany papier otulający prezent nie mają znaczenia. I nieistotne czy w środku będzie prezent za 10, 50, 200 zł, czy jeszcze droższy. Jakie ma to znaczenie, kiedy dostaniecie go w gniewie, atmosferze zawiści czy wśród sypiących się uszczypliwości?
Jeśli otaczacie się kochanymi osobami, nie będzie liczyła się Wasza waga. Czy będziecie mieć niedowagę, czy nadwagę, oni i tak zaproponują dokładkę ulubionego smakołyku, bo będą chcieli sprawić Wam przyjemność. Co najwyżej po stołowym posiedzeniu wyciągną Was na spacer.
I wiesz co? Nie ważne czy kupisz te cholerne pierogi w markecie, czy będziesz lepić je w nocy. Kup je i po prostu się wyśpij. Twój uśmiech, bo wypoczniesz, będzie dla najbliższych dużo ważniejszy. Co im po domowych pierogach, choćby były najsmaczniejsze we wszechświecie, kiedy Ty będziesz zasypiać nad wigilijną kolacją, albo będą irytować Cię zupełnie nieistotne drobiazgi, jak już po raz 10, mimo upomnień, rozlana herbata? Wyśpij się, odpocznij, odpiecz marketowe pierogi.
Życzę Wam, aby Wasze Święta były prawdziwe, szczere i tak po prostu... dobre! Niech ten czas wypełni spokój, cisza i miłość. Dla wierzących, niech serce wypełni pokój, a Nowonarodzone Dzieciątko darzy łaskami. Wszystkiego dobrego Kochani!