środa, 11 grudnia 2019

Koszmarny Karolek, czyli książka, której nie lubią Rodzice

Czy są jakieś książki, których boją się Rodzice, a Dzieci je wprost uwielbiają? Oczywiście, że takie są. Zdecydowanie należy do nich seria o przygodach chłopca o imieniu Karol, którego nawet jego rodzice określają mianem koszmarnego Karolka.
Poznajcie Koszmarnego Karolka i jego przygody
Kilka danych technicznych:
Tytuł: "Koszmarny Karolek. Paskudne początki" oraz "Koszmarny Karolek i odlot z polotem"
Tytuł oryginału: "Horrid Henry", "Horrid Henry: Up, Up and Away"
Seria: Koszmarny Karolek
Autor: Francesca Simon
Ilustracje: Tony Ross
Tłumaczenie: Maria Makuch
Oprawa: miękka
Rok wydania: 2019
Wydawca: Znak
Liczba stron: 128 i 160
Format: 13,5 x 20,7 cm
Wiek: nie wskazano
Cena wydawcy: 24,99 zł

Głównym bohaterem całej serii jest oczywiście Karolek, który przez chyba całe otoczenia uznawany jest za najbardziej koszmarne dziecko na świecie. Zdaje się, że życiową pasją chłopca jest denerwowanie innych, a w szczególności młodszego brata Damianka, który jest jego przeciwieństwem, chodzącym ideałem. Można powiedzieć, że jego drugie imiona to Chaos, Huragan, czy Pogrom... Uwielbia jeść chipsy i siać zniszczenie, gdzie tylko może. A nawet jeśli nie może, znajdzie sposób, aby zniszczyć tyle ile będzie mógł. Jego postępowanie jest... trudno tu o jakiś komentarz...
Poznajcie bohaterów książki
Karolek wie jak zrobić gludyń i obudzić śpiącego na nudnawym przedstawieniu krytyka z lokalnej gazety. Wyprowadzić z równowagi nawet i Doskonałego Damianka. Niezrównany w wymyślaniu teorii chaosu powszechnego. Mistrz intrygi, siewca zniszczenia.

Kiedy dostałam przesyłkę z Wydawnictwa, zapytałam o opinię znajomych. Ja opowieści o Karolku wcześniej nie znałam, ale ich reakcja mnie odrobinę przeraziła. Nie znalazłam nawet jednej osoby, która pozytywnie wypowiedziałaby się o Karolku. Wszyscy powtarzali, że nie znoszą tego urwisa i że żałują, że dali swojemu Dziecku książkę o jego przygodach. Najdelikatniejsze określenia o książce, które padały, to: okropna, koszmarna, wstrętna, "nie daj tego dziecku".


Po takich recenzjach, miałam wrażenie, że książkę trzeba wpisać na Listę Książek Zakazanych. Kiedy Syn poszedł spać, ukryta pod kocem, przystąpiłam do zbrodniczego czynu. Z lekką konsternacją otworzyłam zatem pierwszy tom, żeby poznać "zło wszechświata" i w razie potrzeby szybko podarować książkę lokalnej bibliotece, nim zobaczy ją Piotruś. Na moje nieszczęście w nieodpowiednim momencie napiłam się herbaty, ponieważ prawie zaplułam książkę ze śmiechu. Przygody i pomysły koszmarnego Karolka sprawiły, że popłakałam się ze śmiechu.

Co mnie uderzyło, to fakt, że nawet rodzice zdają się nie cierpieć Karolka. Być może był to celowy zabieg autorki, takie przejaskrawienie postaci, ich zachowań oraz reakcji. Niemniej jednak jakoś mnie to dziwnie "zabolało". Nawet jeżeli chłopak się starał, to i tak wszyscy z góry go przekreślali. Przecież wtedy aż korci, żeby coś podpalić i niech dym unosi się wysoko... Dorośli w tej książce bardzo mnie rozczarowali.

Książki przeczytałam razem z Synem. Oboje zaśmiewaliśmy się z przygód chłopca. Po każdym rozdziale, a niekiedy w trakcie czytania, wyjaśniałam jednak i tłumaczyłam zachowania koszmarnego Karolka. W pewnym momencie Piotruś sam zaczął wyłapywać te złe akcenty. Mamy chyba jednak podobną wrażliwość, bo marszczył czoło podczas słuchania dokładnie w tych samych chwilach, kiedy ja to robiłam, kiedy nie podobało mi się zachowanie dorosłych.
W książce znajdziecie na końcu zestaw zagadek
Moim zdaniem książki powinny być opatrzone komentarzami Rodzica, który uczestniczy w przygodzie z czytaniem swojego Dziecka. Bez tego Dzieci mogą źle zinterpretować głównego bohatera i zrobić się po lekturze "niegrzeczne", chcąc sprawdzić, czy w prawdziwym życiu można się tak zachowywać.

Rozczarował mnie trochę fakt, że książka jest czarno- biała, rysunki również. Kolorowa jest tylko okładka. Może to dobry pomysł, aby przejść z etapu książeczek dziecięcych do tych bardziej "dorosłych". My jednak zdecydowaliśmy się pokolorować nasze egzemplarze.


Zdecydowanie polecam przeczytać książkę przed daniem jej Dziecku. Każdy Rodzic powinien sam zadecydować czy w przypadku Jego Pociechy, książka będzie miała pozytywny, negatywny czy neutralny wpływ na Dziecko.
Sprawdź czy masz je wszystkie ;)
Za możliwość poznania Koszmarnego Karolka dziękuję Wydawnictwu Znak!

wtorek, 10 grudnia 2019

Chwaląc tradycje

Święta Bożego Narodzenia, są magiczne. Jakie są tego przyczyny? Śnieg za oknami? Krótkie dni? A może nieodzowne telewizyjne "hity" powtarzane rok w rok? Moim zdaniem te wszystkie szczegóły są ważne, ale najbardziej istotny jest czas... czas, który poświęcamy najbliższym, a jest  go zdecydowanie więcej niż w naszej zabieganej codzienności.

Tradycje. Czasami wzruszające, czasami zaskakujące, niekiedy śmieszne. Każdy ma własne, takie z którymi czyje się dobrze i które dopełniają codzienność. Co warte podkreślenia, są one ważne również dla naszych Dzieci. To one pomagają uświadomić Maluszkowi, że jest częścią większej całości i że istnieje coś takiego jak przeszłość. Tradycje pokazują, że Rodzina to nie tylko Rodzice i Dziecko, ale, że zaczyna się ona dużo, dużo wcześniej i sięga niejednokrotnie daleko wstecz. Jak więc jak się za to zabrać? U nas sprawdziło się podkreślenie kilka kwestii. Jakie? Sami przeczytajcie.
Pierniki na choince wyglądają przepięknie. Upieczcie i ozdóbcie je sami.
Wolontariat
Już nawet w listopadzie uaktywniają się przeróżne organizacje charytatywne. Grudzień "usiany" jest wręcz akcjami ukierunkowanymi na pomoc słabszym i potrzebującym. To doskonała okazja na uświadomienie Maluchowi jak ważne jest pomaganie i jakie wartości za sobą niesie. Nie ma nic piękniejszego, jak widok Dziecka kupującego maskotkę dla innego Dziecka, które bez tej pomocy, nie miałoby pluszowego misia. Jeśli Dziecko jest już starsze warto wspólnie przejrzeć zabawki, wybrać te, które nie są zniszczone i  podarować ty, których ucieszą bardziej. Przy okazji pozbędziecie się tych, którymi już się nie bawicie, a które tylko leżą i zbierają kurz.

Porządki...
Tak, tak. Porządki mogą stać się swoistą tradycją. Jak by nie patrzeć są nieodzowną częścią Świąt. Stanowią oprawę bez której tak ważne dni nie byłyby takie same. Niech Twój mały Pomocnik ma swoją ściereczkę. Oczywiście sami dużo szybciej umylibyście to lustro, ale czy byłoby przy tym tyle uśmiechów? Pokaż Dziecku jaka to magia, kiedy po przetarciu ściereczką powierzchni stołu, zaczyna lśnić niczym kryształ. Sprzątanie może być fajne.

Odliczanie, czyli kalendarz adwentowy
Któż z nas nie odlicza dni do ważnych dla nas wydarzeń? Dlaczego by nie odliczać dni do Świąt? Osobiście nigdy nie fascynowały mnie kalendarze adwentowe, ale od kiedy mam Dziecko, pojawiły się w naszym domu. Dzięki takiemu kalendarzowi, łatwiej było mi wytłumaczyć upływ czasu. Dziecko nie rozumie, kiedy mówimy, że Święta będą za trzy tygodnie. Jeśli będzie otwierać kolejne okienka, szybciej pojmie ile oczekiwania jeszcze pozostało. 
Obecnie na rynku wybór kalendarzy jest ogromny i na pewno każdy znajdzie odpowiedni dla swojej Pociechy. Jedne bardziej ucieszą się ze słodkości, inne z drobnych zabaweczek. Mój Synek w tym roku wybrał kalendarze Playmobil i z każdym otwartym okienkiem w domu roznosi się okrzyk zachwytu i radości ze znajdowanego drobiazgu.
Jeśli lubicie kalendarze adwentowe, może i Wy będziecie mieć swój i wspólnie z Dzieckiem będziecie odliczać dni? Są kalendarze kosmetyczne, ze słodkościami, a ostatnio widziałam nawet kalendarz adwentowy z alkoholami i z książkami.
Dla chętnych w internecie jest ogrom wskazówek, jak zrobić samodzielnie kalendarz adwentowy. Na pewno będzie wtedy wyjątkowy i niepowtarzalny.
Kalendarz adwentowy umili oczekiwanie na Święta Bożego Narodzenia...
Marsz do garów
Nie od dziś wiadomo, że wspólne gotowanie zbliża. Przed Świętami warto założyć mały fartuszek, który ochroni przed plamami ubranie naszej Pociechy. Dzieci z przyjemnością będą zagniatać ciasto na pierniczki. Przecież to frajda zmieszać mąkę z mlekiem i jajami i móc ubrudzić w tej masie rączki. A później wałkowanie i wykrawanie świątecznych wzorów. Zapach unoszący się w domu podczas pieczenia pierniczków, sprawia, że Święta są już bliżej nas. 
Po wystygnięciu możecie ozdobić pierniczki w dowolnie wybrany sposób. W marketach, ale i w mniejszych sklepikach, znajdziecie ogromny wybór ozdób- perełki, wiórki, ścinki, mazaki, pisaki, lukry, posypki. Wszystko oczywiście we wszystkich możliwych kształtach i kolorach. Oblizywaniu paluszków nie będzie końca, podobnie jak podjadania tych drobiazgów.
PODPOWIEDŹ! Jeśli przed wypieczeniem zrobisz w pierniczkach niewielkie otworki, po ozdobieniu będziecie mogli przeciągnąć przez nie wstążeczki i powiesić na choince. Będą niezwykłą i orygialną ozdobą.
Jeśli Twoje Dziecko lubi gotować, przygoda w kuchni nie musi kończyć się na pierniczkach. Może pomagać Ci w przygotowaniu potraw na wieczerzę wigilijną oraz na Święta. Dostosuj poziom trudności powierzanych Mu prac do wieku i umiejętności Dziecka. I pamiętaj, że to ma być dla Was przyjemność!

Śpiewaj Panu swemu
Kolędy, pastorałki i piosenki świąteczne. Któż z nas ich nie podśpiewuje, nie mruczy? Komu nie dźwięczą w głowie świąteczne dzwoneczki? Przestań się przejmować, że nie masz wybitnych zdolności wokalnych. Twoje Dziecko na pewno będzie zachwycone i chętnie zaśpiewa z Tobą. W sklepach znajdziesz wiele płyt z kolędami dla Dzieci. Puszczaj je, kiedy Maluch się bawi. Grające gdzieś w tle pozwolą "oswoić się" z treścią i dźwiękami kolęd. 

Dekoracja wnętrz
Pozwól Dziecku udekorować Jego pokój tak, jak tego chce. Nie ważne, że połączenie kolorów oraz rozmiary ozdób mogą Cię zaskoczyć. Kiedy zobaczysz w tych małych, kochanych oczach błysk radości, rozczuli Cię do granic. Pomóż zawiesić łańcuchy, przypiąć ozdoby w wyżej położonych miejscach.
Poza pierniczkami, o których już pisałam, możecie przygotować wiele innych ozdób świątecznych razem. Zobaczysz, że Dzieci kochają kolory i postrzegają rzeczywistość zupełnie inaczej. Jeśli spodziewasz się gości, nie ukrywaj ozdób Pociechy. Przeciwnie- pokaż je gościom i opowiedz o ich przygotowaniu. Pochwal Dziecko za staranność i niebywały zmysł estetyczny. Będzie szczęśliwe, że jesteś z Niego dumna! To zachęci Je do dalszych prac manualnych.
Niech Wasz dom będzie kolorowy, błyszczący i radosny!
Szaty, co ozdobią człowieka
Ważne dni powinno się celebrować. Ubrania na Święta zapewne przygotowujesz dużo wcześniej. Pamiętaj jednak, że dla Dziecka powinny być one nie tylko eleganckie, ale przede wszystkim wygodne. Nie mogę krępować ruchów, a materiał powinien być wysokogatunkowy. Jeśli masz Córeczkę, rozważ, czy Jej sukieneczka musi mieć taką ilość warstw i falbanek lub czy musi być z koronek i tiulu. Czy garnitur dla Synka z nierozciągliwego, sztywnego materiału, na pewno przepuszcza powietrze i nie krępuje Jego ruchów? W niewygodnych ubrankach Maluchy zaczną szybko marudzić i magia Świąt uleci...
Jeśli szukasz idealnego stroju dla noworodka lub niemowlaka, wybieraj te z naturalnych, oddychających i miękkich materiałów. Najlepiej postaw na śpioszki lub bawełniane ubranka z kolorowymi, świątecznymi nadrukami.
Dobrym pomysłem jest również kupienie czapek mikołajów lub skrzydełek anielskich na szelkach. Dzieci je pokochają, a kiedy znudzą się nimi, łatwo je zdejmiecie.

PAMIĘTAJ, ŻE TO OD WAS ZALEŻY JAKIE TRADYCJE BĘDZIECIE PIELĘGNOWAĆ! NIE MUSZĄ BYĆ "TRADYCYJNE", ALE NIECH BĘDĄ WASZE I DAJĄ WAM RADOŚĆ!!!

wtorek, 3 grudnia 2019

Słuchając naszych serc

Pierwszy grudzień. Dzień powoli ucieka w objęcia mroku. Powoli kończę makijaż i zakładam Twoje ulubione kolczyki. Zapinam ostatni zatrzask sukienki, którą będziesz mógł zrzucić dwoma ruchami- nazwaliśmy ja "sukienka na dwa". Zakładam buty, kurtkę i wychodzę z domu. Przekręcam kluczyk w stacyjce i włączam radio, aby do naszego spotkania towarzyszyła mi muzyka. Uśmiecham się do siebie, kiedy słyszę dźwięki kawałka, który już zawsze będzie kojarzył mi się z Tobą. Wyjeżdżam z parkingu i powoli rozpędzam auto na głównej ulicy mojego miasta. Jadę pewnie, dość szybko, ale tak bardzo chcę być znów w Twoich ramionach.

Po około 40 minutach jestem w umówionym miejscu. Podchodzisz i otwierasz drzwi mojego auta. Pochylasz się nade mną i całujesz, odpinając jednocześnie mój pas.  Jak ja tęskniłam za smakiem Twoich ust... Jest ciepło, więc wysiadam z auta i zatrzaskuję drzwi. Jest już ciemno. Otacza nas cisza i szum drzew. To nasze miejsce, gdzie uciekamy przed światem. Opierasz mnie o auto i całujesz. Wtulam się w Ciebie. Przymykam oczy ze szczęścia.
- Tak tęskniłem- przytulasz policzek do mojego.
- Och Kochany...- pozwalam czule całować moje policzki i powieki.
- Boże jak ty pięknie pachniesz.  Teraz już cię nie puszczę.
Uśmiecham się. Wiesz o tym, mimo, że tego nie widzisz. Pytasz, jak to się stało, że nie trzymałeś mnie w swoich objęciach tak dawno. Oboje wiemy co i kto jest przyczyna tej tęsknoty. A mimo tych przeciwności gnamy do siebie, do swoich ramion, do ciepła tej drugiej osoby.

Po chwili księżyc wylania się zza chmur. Na naszej polanie robi się troszkę jaśniej. Na moim nosie ląduje coś zimnego.
- Zobacz, śnieg- czuję jak zimny puszek roztapia się i spływa mi na policzki.
- Pierwszy tej zimy.
- Nasze spotkanie przywołało śnieg.
- Chodź do auta, bo zmarzniesz.
- Czy my nie możemy jak ludzie spotykać się w jakichś ludzkich warunkach?
- Chcesz?
- Chcę.
- To jedziemy.
- Gdzie?- pytam zaskoczona.
- Jedź za mną.
- Dobrze.
Wyjeżdżamy z lasu. Śnieg sypie coraz mocniej. Po około dwóch kilometrach zatrzymujemy się na parkingu zaprzyjaźnionego zajazdu.Chwytasz mą dłoń i pewnym krokiem, wśród lekkiego, śnieżnego puchu ruszamy do wejścia.
- Dzień dobry- mówimy razem.
- Dzień dobry. Dawno Państwa u nas nie było- odpowiada znajomy na barem.
- Życie i brak czasu- odpowiadasz za nas.
- Stolik?
- Ten, co zawsze.
Nie czekasz, aż chłopak upewni się, że jest wolny, pociągasz mnie lekko za sobą. Idę, rozsuwając kurtkę. Docieramy do naszego kącika, pomagasz mi zdjąć kurtkę i usiąść wygodnie. Po chwili pojawia się chłopak i stawia przed nami herbatę z konfiturą malinowo- różaną, po czym niepostrzeżenie znika, nim zdążę mu podziękować. Dotykasz dłonią mojego policzka, gładzisz go delikatnie, a ja znów przymykam oczy w odpowiedzi na tą czułość.
- Kochanie...- to jedyne, co jestem w stanie wyszeptać.
- Nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak na mnie działasz kobieto. Dla ciebie zburzyłem cały mój świat.
- Z... Przecież, ja jestem w podobnej sytuacji.
- Moja Mała.
- Nie zostawiaj mnie nigdy więcej na tak długo.
- Nigdy.
- Obiecujesz?
- Obiecuję. Boże jak tęskniłem- chwytasz moją twarz i całujesz- czule, delikatnie. Chcę żeby ta chwila trwała i żeby świat nas nie rozdzielał.- Zaraz wracam.
- Dobrze.
 

 Zostańmy wtuleni w siebie już na zawsze...
Mój wzrok podąża za Tobą. Śledzę każdy Twój krok i gest. Nie chcę przegapić nawet maleńkiego drgnięcia. Stajesz przy barze, chwilę rozmawiasz z barmanem i bierzesz coś od niego. Wracasz uśmiechnięty. Pomagasz mi wstać bez słowa i pociągasz za sobą. Idziemy po schodach na górę. Skrzypią cichutko. Otwierasz drzwi pokoju. Ogień przeskakuje z polana na polano. Jest tak cicho i przytulnie. Siadam na brzegu łóżka, a Ty stajesz przede mną. 
- I co teraz Mała?
- Ty mi powiedz.
- Spokój?
- A to możliwe?
Z uśmiechem siadasz za mną, opierasz się o szczyt łóżka. 
- Chodź do mnie.
Wtulam się w Ciebie. Zamykasz mnie w swych ramionach. Wpatruję się w ogień. Słucham już tylko bicia Twojego serca i cichego oddechu. Jest mi tak dobrze. Chcę żeby ta chwila trwała, żeby czas przestał mijać. Rozmawiamy o wszystkim i o niczym. Rozmawiamy o nas.
- Dlaczego nie złapałeś mnie wtedy za rękę w Warszawie?
- Mała... wtedy były inne priorytety... Człowiek miał w głowie co innego?- wzdychasz ciężko.
- Co miałeś w głowie? Jakie priorytety? Wrócić tu, na ten mały komisariat?
- Wiesz, że nie.
- To co? Ciąża? Małżeństwo było tym priorytetem?
- Nie. 
- Co cię zmusiło do powrotu? Do tego, żeby mnie wtedy nie porwać?
- Głupota Mała, czysta głupota.
- Wariacie.
- Co z nami teraz będzie?
- Nie wiem, ale obiecaj, że nie zostawisz mnie już więcej na tak długo.
- Już obiecałem ci to dzisiaj.
- Wiem, ale chcę się upewnić.
- Nie zostawię. Nie funkcjonuję bez ciebie.

Leżymy tacy wtuleni. Świat przestał istnieć. Całujesz mnie czule we włosy. Całujesz moje oczy i policzki. Czule muskasz moją szyję. Uwielbiam smak Twoich ust. Przepadamy w naszych oddechach. Zanurzamy się w dźwięku naszych serc. To nasz moment... To nasza chwila... 

W tym samym czasie odzywają się nasze telefony.
- Cholerny dyżur- prawie krzyczysz na telefon.
- Podasz mi torebkę?
- Tak.
- Dzięki- otwieram ją, żeby znaleźć telefon.- Cholerny dyżur.
- Naczelnik?
- Tak. A u ciebie?
- Plac Wolności. Sporo krwi.
- To samo.
- Moim czy twoim?
- Wracamy tu?
- Po 16.
- To twoim.

Śnieg pada od wczoraj nieprzerwanie. Nasze spotkanie przyniosło zimę, a w sercu jest mi tak ciepło. Otwierasz mi drzwi. Wsiadamy do auta. Zakładam kamizelkę. Kładę dłoń na Twojej. Uśmiechasz się do mnie i razem ruszamy na to cholerne zdarzenie....