piątek, 23 czerwca 2017

Książeczka dla Julki

Dziś coś do oglądania. Kolejna książeczka, która, mam nadzieję, ucieszy małą Dziewczynkę 😀  Całość zdobi piękna różowa kokardka,umożliwiająca dodanie w przyszłości kolejnych kreatywnych stron. Jeśli chcecie sprawić Dziecku oryginalny prezent, zapraszam serdecznie! Miłego oglądania!

Okładka. 
To słoneczko z "1", bo Julia kończy roczek.To także imię dziewczynki, które można pomieszać.
1 strona.
Tort ze świeczką. Poziomy tortu można pomieszać, układać kolorami lub wielkością/długością.
2 strona.
Miś z balonikami. Nóżka i rączka ruszają się. Baloniki są odczepiane. Dziecko przyczepia balonik na rzep w tym samym kolorze.
3 strona.
Hipopotam kładzie się spać, ale wcześniej trzeba mu umyć ząbki.
Otwiera on swoją paszczę bardzo szeroko. Najpierw hipcio, później Maluszek myje swoje ząbki.
4 i 5 strona.
Ciuchcia, której maszynistą jest matrioszka. Każdy wagonik jest ponumerowany, a tabliczki na wstążeczkach odzwierciedlają numer na wagoniku. 1 to serduszko, 2 to marchewki, a 3 to chmurki. Dziecko uczy się wartości liczb.
6 strona.
Wazon z kwiatami. Dziecko samo komponuje bukiet, wybiera kolory kwiatów, które zaczepia na uśmiechających się guziczkach. Ozdobą są kolorowe motylki.
7 strona.
To łąka, na które zbiera się kwiaty do bukietu. Wokół latają kolorowe motylki.
6 i 7 strona.
Wazon z bukietem i łąka.
Okładka.
Pora na dobranoc, bo już księżyc świeci. Każdy miś kończy zabawę i słodko zasypia.

sobota, 17 czerwca 2017

Poznań- miasto oświecenia i ludzi z pasją

Mocą wspaniałych, dobrych wspomnień oddycham dziś głęboko, przeglądając zdjęcia. W drugiej połowie maja, biorąc wolne od życia, ku chwale spontaniczności, z wypiekami na twarzy wsiadałam do autokaru w Kielcach, aby nocą głęboko odetchnąć wielkopolskim powietrzem. Poznań przywitał mnie ciepłem i bezchmurnym niebem. Postanowiłam nie brać taxi i spacerkiem ruszyłam w stronę hotelu przy Rynku, gdzie zarezerwowałam pokój. Po drodze podziwiałam wspaniałe zabytki. Chwila oddechu, kawa na balkonie- tak mogłam cieszyć się poznańskim porankiem. Pokój zarezerwowałam w Naszym Klubie- miejsce które znam i lubię, gdzie zawsze witana jestem z uśmiechem, a kiedy przyjeżdżam w nocy, klucz czeka na mnie w sejfie. Ich ofertę znajdziecie TUTAJ Zaraz po śniadaniu ruszyłam znów  na spacer. 
Znalezione obrazy dla zapytania poznań
Uliczki, które znam, kamienice, które za każdym razem mnie zachwycają. Moje kroki skierowałam do wspaniałej Bazyliki kolegiackiej Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i św. Marii Magdaleny. Tu muszę bardzo kontrolować odruch opadającej z zachwytu szczęki! Piękno całości, jak i detali rzuca mnie na kolana. Zawsze drżą mi wewnątrz ręce. Aby móc choć w części podzielić się moim zachwytem, zerknijcie na zdjęcia.
Więcej o zwiedzaniu Poznania, w osobnym poście. Nie byłabym sobą, gdybym "przypadkiem" nie trafiła na wykopaliska!
Wychodząc z Bazyliki, skręciłam w prawo na Plac Kolegiacki, gdzie od rana pilnie pracują codziennie archeolodzy w ramach Projektu Kolegiata Poznań, o którym informacje znajdziecie TUTAJ W skrócie: są to badania archeologiczne na Placu Kolegiackim, które wyprzedzają działania zmierzające do jego rewitalizacji i rewaloryzacji. Prace mają służyć odkryciu reliktów umiejscowionej tu Kolegiaty pw. Św. Marii Magdaleny, która była najważniejszym kościołem lewobrzeżnego miasta przez co najmniej 500 lat. Finansowane są z budżetu Urzędu Miasta w Poznaniu. Brawo Włodarze Poznania- nie oszczędzajcie na tych badaniach! Szczęśliwie trafiłam na Andrzeja Sikorskiego- jednego z koordynatorów projektu, który uraczył mnie opowieścią, rozmową oraz wspaniała wymianą uwag i spostrzeżeń. Cudownie jest rozmawiać z badaczem, o takim zasobie wiedzy oraz z takim doświadczeniem. Mogłam dokładnie zapoznać się z wykopem oraz materiałami, które znajdowały się na stanowisku. Zachwycona, chętnie wróciłabym tam na wakacyjny etat, "chwycić" kilka słonecznych dni z Waszą ekipą! Zdobytą wiedzą oraz kilkoma ciekawostkami podzieliłam się z grupą blogerek oraz przypadkowych turystów tuż przed kolacją w restauracji obok wykopu. Okazało się, że dla laików, którzy myśleli, że trwają tu zwykłe roboty budowlane, archeologia może być ciekawa, nawet fascynująca. Te zwykłe "dziury w ziemi" kryją tajemnicę ludzi zamieszkujących wieki temu te okolice i wypełniających w tym miejscu powinności wynikające z kultu religii, którą obrali za przewodnią. I tak z garścią piasku w dłoni opowiadałam o przeszłości, przenosząc rosnąca grupę przy ogrodzeniu kilka wieków wstecz. My job is my passion!
 fot. Projekt Kolegiata Poznań
 Pochówek na pochówku, czyli to co tak uwielbiamy
 Efekty pracy na stanowisku, które w efekcie końcowym niejednokrotnie podziwiamy na wystawach w muzeach
Zostawiając zaciekawionych turystów, z kilkoma umawiając się na kolejne spotkanie połączone z opowieścią o archeologii, wraz z Kasią (Porady Mamy Kasi), Joasią (Amelushka.pl) oraz Żanetą (Mother and Son), spędziłam przemiły i smaczny wieczór w Restauracji Republika Róż. Miejsce przyjazne rodzinom z Dziećmi- przetestowałam wcześniej, a także szalonym blogerkom i blogerom, którzy zamiast rzucić się do talerzy wypełnionych pysznościami, najpierw zrobią im sesję zdjęciową. Spróbowałyśmy wielu pysznych przystawek, dań i deserów, że o winie nie wspomnę! Jeśli chcecie napić się najlepszej kawy w centrum Poznania, z czystym sumieniem polecam to miejsce. Stało się ono moim ulubionym miejscem na poznańskiej mapie, gdzie smacznie zjem, złapię oddech, a urocze, uczynne i uśmiechnięte kelnerki na pewno nie wystraszy rozrabiający Brzdąc. Waszej uwadze polecam menu sezonowe, które zachwyci- nazajutrz wrócicie przetestować kolejne pozycje. Doskonałym pomysłem są tzw. bufety śniadaniowe- to pyszne rozwiązanie! Ceny? Przystępne, zdecydowanie odpowiednie względem jakości i wielkości porcji. Jedzenie jest smaczne, świeże i pięknie wygląda.  Ja wracałam i wracać będę!
 Urokliwe wnętrze, aż prosi o fotografowanie
 Kawa z widokiem na wykopaliska-miętowa💓

Pora na relację z Blog Conference Poznań 2017. Był to jeden z głównych celów mojej podróży do Poznania. Jak miło było spotkać znajome twarze, w tłumie wyłowić uśmiech skierowany własnie do mnie. 
- Cześć! Miło cię wreszcie spotkać w realu-usłyszałam od uśmiechającej się postaci.
- Hej! Nareszcie się spotykamy- i przytulamy jak starzy, dobrzy znajomi, mimo, że do tej pory znaliśmy się tylko dzięki znakom wybijanym na klawiaturze. Yupi! Somebody like me!
W tym roku BCP było potęgą- ilościową, jakościową i strategiczno- logistyczną. Ilość uczestników, wykładów, warsztatów, prelegentów, miejsce konferencji- wszystko w wersji MAX! Wiele się nauczyłam, wiele zrozumiałam i zakodowałam pod blond czupryną. Świetnie się bawiłam- bifor, after i afterAfter były wspaniałą okazją do śmiechu, dygresji, ucztowania, tańca, zabawy. I były jeże nad Wartą- wspaniałe zwierzaczki! Przede wszystkim jednak poznałam WSPANIAŁYCH LUDZI!!! Całość utwierdziła mnie w przekonaniu, że to ludzie są najważniejsi! To od ludzi się uczymy, to dzięki ludziom poznajemy, pragniemy i zdobywamy, rozwijając się z każdym nowym doświadczeniem rzeczywistości kreowanej przez ludzi właśnie. W tym roku udało mi się być prawie na wszystkich warsztatach, na których chciałam być- niestety kilka pokrywało się ze sobą i trzeba było wybrać. Doskonałe warsztaty z Wojciechem Wawrzakiem- prawnikiem z blogerskim zacięciem i fantastycznym uśmiechem, wciąż huczą mi w głowie. Wojciech pomogłeś mi w kilku kwestiach, więc jak tylko będziesz w Kielcach, zapraszam na obiecane wino 😉 Wykład Janiny (Janina Daily), sprawił, że płakałam ze śmiechu- dobrze, że siedziałam za schodami na dywanie i tego nie widzieliście. Janina, uwielbiam Cię! I foki oczywiście też!
Bogactwem są LUDZIE! Mam tą słabość, że uwielbiam ludzi! Może dzięki temu też przyciągam innych do siebie. Ale w tym miejscu dziękuję dziękuję Komuś, kto w krytycznym momencie przysiadł się do mnie, przytulił, uśmiechnął i podzielił się magiczną buteleczką. Marcin superTATA DZIĘKUJĘ- wstrzeliłeś się w 10 z tą rozmową! Mam nadzieję, że spotkamy się szybciej niż na BCP2018! 
Z Nim trzeba mieć zdjęcie! W drodze na BCP2017
 Gwiazdy na czerwonym dywanie
 Tradycyjnie z LIDL Polska
 Kreatywnie- tradycyjnie nie mogłam się oprzeć tworzeniu
 DUMA! Z moim identyfikatorkiem- obecnie na tablicy pamiątkowej
 Niedoceniona kreatywność, czyli walka o zegarki
 Jest ścianka? To i fota na ściance być musi!
 Nie kładąc się spać po afterAfter, przybyłam z rana- więcej nie wymagajcie przed śniadankiem
 Takie grzeczne... Z moja piękną Kasią!
 Ups... chyba się wydało, że jednak nie jesteśmy normalne- i to własnie jest najpiękniejsze!!!
WIELCY i ja! Tak się wkleiłam i mam zamiar kochać to zdjęcie! BARDZO!fot. Marcin Perfuński
Zostawiłam Poznań z przekonaniem, że tygodniowa ucieczka od życia była mi szalenie potrzebna. I ta świadomość, że spotkałam ludzi, z którymi rozumiem się bez słów, że przesiąkłam kumulacją Ich energii. Uwierzyłam, że mam siłę przebić się przez własne słabości, walczyć, kochać, bić się o sama siebie. Pokazaliście mi kierunek, aby znaleźć w sobie siły, aby dążyć do określonego celu, według sobie znanej formuły, określającej alchemię  Po prostu MAMY. Pomimo trudności, dam sobie radę, bo już wiem JAK...
Wrócę... niebawem... z kolejnym wschodem słońca

"Ja wiem, że takie chwile jak te
Nie zdarzają się zbyt często
Takie chwile jak te
To nasze zwycięstwo"
Kamil Bednarek, Staff