niedziela, 6 maja 2018

Baba z wiankiem, czyli BCP2018

Kwiecień w tym roku to zabieganie do utraty tchu. Postanowiłam ten oddech odzyskać i uciec od mojego świętokrzyskiego, kieleckiego świata. Biorąc pod uwagę, że dostałam potwierdzenie udziału w Blog Conference Poznań 2018, miejscem mojej tygodniowej ucieczki został Poznań.
Tegoroczne identyfikatory- w tym roku nieco skromniejsze
Poznań. Miasto o liczbie mieszkańców oscylującej ok 541,5 tys., stolica Wielkopolski, siedziba władz tak świeckich, jak i kościelnych. Miasto, które postanowiło rozbudzić zmysły, spotęgować doznania mieszkańców i turystów. Uwielbiam tu wracać. Chłonę to miasto całą sobą, każdym milimetrem mojego jestestwa.
Kiedy przyjeżdżam jest 3 nad ranem. Do hotelu idę pieszo, aby nacieszyć zmysły. Wchodząc na Rynek, uśmiecham się szeroko. Przystaję przy pierwszej fontannie. Dotykam brzegu niecki fontanny, przymykam oczy i myślę, że tak cudownie tu być. Powoli, spokojnie obchodzę Rynek i ratusz dookoła. Pora ruszać do hotelu, rano przyjdę zrobić zdjęcia. Klucz do pokoju czeka w sejfie. Pokój? Zawsze ten sam, z balkonem, tak, żeby obudził mnie zapach świeżego pieczywa.

3 przespane godziny i pyszne śniadanie. Pora wymarszu. Rynek? Oczywiście, że Rynek! Pora uchwycić kilka pięknych detali, zrobić zdjęcia kamienic i rzygaczy, zwieńczeń... Ach, zachwycam się. Zdjęcie z Bamberką to rok roczny must have, więc robię i niespiesznie kroczę na kawę pod pręgierz. Latte z pianką. Popijam delektując się promieniami słońca.

Kolejne dni mijają mi na zwiedzaniu i odwiedzaniu po raz kolejny pięknych miejsc w Poznaniu. Obowiązkowo odwiedzam archeologów na Placu Kolegiackim, gdzie trwa kolejny sezon badań Projektu Kolegiata. Spotkania ze znajomymi, pyszna kawa i smaczne dania. Mijają dni i niepostrzeżenie nadchodzi weekend. W piątek before, na który poszłam z Kasią, ale nikogo nie rozpoznałyśmy, a że my nierozpoznawalne "bliogjerki", to wróciłyśmy na Rynek, słuchać muzyki na żywo. Dołączyła do nas Paula i to był cudowny wieczór. 

Świt i sobota 21 kwietnia, a to oznacza Blog Conference Poznań 2018! Pierwszy dzień konferencji to starzy i nowi znajomi, rozmowy z partnerami BCP2018 oraz przydatne wykłady. To wyzwania, konkursy i wiele pięknych zdjęć, które jak zawsze będą najlepszym wspomnieniem. Dzień pełen wrażeń, przytulania i wymiany wizytówek, numerów, kontaktów. 
Polatanie na ściance obowiązkowe
A wieczorem after. Wedle starej zasady, to co na afterze, zostaje na afterze i niech tej tradycji staje się zadość! Danusiu i Andrzeju dziękuję Wam, że mnie przygarnęliście i nie pozwoliliście pójść samej do hotelu bladym świtem. Te kilka godzin sprawiło, że odżyłam i mogłam podreptać po moje rzeczy. Jesteście kochani <3 
Ja nie zrobię mostka? Ja nie zrobię? Proszę bardzo!
Drugiego dnia jedno z dźwięczących w mej głowie pytań, w końcu wyrwało się z piersi: "Kto nie pomyślał, aby po afterze, w niedzielę rano było wino dla wszystkich? Gdzie jest wino ja się pytam?" Niestety w tajemniczych okolicznościach przyrody zaginął mój notes od Ceneo, a razem z nim "lista pragnień i pragnących". Także gdyby Ktoś dalej "pragnął", to zapraszam do kontaktu. Ciekawym wykładom nie było końca- trudno niekiedy było zrezygnować z jednych, aby pójść na drugie, ale w ostateczności myślę, że wykreślanka na dużej poduszce była najlepsza.
W niedzielę odważyłam się też zrobić mostek (i to kilkukrotnie) i poskakać. Aż szkoda, że nikt tego nie nagrał. Najgorsze momenty to te, kiedy pora się zbierać, bo BCP już się kończy. Ostatnie przytulanie, ostatnie buziaki i pamiątkowe zdjęcia. Wtedy też okazało się na kogo mogę liczyć, a kto "znajomi się" tylko dla własnych potrzeb. Dzięki!
Ze znakiem rozpoznawczym- wianek przetrwał i będzie na każdej konferencji!
Na autobus powrotny czekałam do godziny 00:10, w Kielcach byłam o 8 rano. Miałam dużo czasu na przemyślenia i analizę mojej wizyty w Poznaniu, jak i samego wydarzenia. W tym roku postawiłam przede wszystkim na rozmowy i LUDZI! Z Kasią z Kocikowa dolina...czyli Kasia po godzinach, bawiłam się wybornie! Ty jedyna wiesz jak to się stało, że spódniczka zmieniła się w spodenki ;) Nawiązałam wiele wspaniałych kontaktów. Paulina z bloga Scenki z życia, to cudowna i ciepła kobieta, taka do zjedzenia i oblizania paluszków- Kochana nie dam Ci o sobie zapomnieć! Z Wami spędziłam najwięcej czasu! Oczywiście było wielu wspaniałych twórców, ale nie chce wymieniać, aby nikogo nie pominąć. Wybaczycie?
Mnogość proponowanych paneli/ dyskusji/ wykładów/ warsztatów była tak wielka, że trudno było wybrać. Ja na spokojnie siadłam i przeanalizowałam, wykreślając sobie schemat wędrówki miedzy salami. Z moich wyborów jestem w pełni zadowolona. Na niektórych zainteresowanie było tak duże, że siedziałam na podłodze, ale absolutnie tego nie żałuję. Wiem, że obrałam dobry kierunek. Tak, zapewne nigdy nie osiągnę zasięgów godnych blogosfery z wyższej półki, ale chcę aby liczyła się jakość, a nie ilość.

Ruszam w kolejny rok mojego blogowania. Zapewne niewiele się tu zmieni, dalej mam zamiar być sobą!
Pytanie do cudownych Organizatorów. Zechcecie mnie za rok? Jeśli chcielibyście napisać odpowiedź, że NIE, to wiedzcie, że BABA Z WIANKIEM BĘDZIE NA BCP2019, choćby miała wejść tam oknem!

24 komentarze:

  1. Tym razem mi się nie udało - za dużo wydarzeń w moim Lublinie, których nie mogłem opuścić ;) Może za rok. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misiu nie może, tylko idziemy na spacer po Ostrowie!

      Usuń
  2. Fantastycznie, kiedy takie spotkania tak uskrzydlają do działania, moc inspiracji i pozytywnej energii. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I znajomych z którymi uwielbiasz się spotykać

      Usuń
    2. Sympatycznie, kiedy znajduje się na nie czas. :)

      Usuń
  3. Marzę o odwiedzeniu Poznania. A takie blogowe spotkanie to musi być super sprawa, byłam raz w moim Lublinie i super wspominam

    OdpowiedzUsuń
  4. W takim razie do zobaczenia za rok!

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie że są takie spotkania

    OdpowiedzUsuń
  6. o rany, widziałam Cię w części ze stoiskami, ale jeszcze nie znałam z bloga! :) nam też trudno było wybrać z programu prelekcje, też zdarzało się, że siedzieliśmy na podłodze... i też mam nadzieję, że uda nam się dostać za rok, także mam nadzieję, że do zobaczenia! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiesz- widziałaś i nie zaczepiłaś? Grzech! Popraw się i do zobaczenia za rok!:)

      Usuń
    2. za rok się poprawię! 😊

      Usuń
  7. I co ja tu mam napisać?
    Trudno jest w biegu uszyć spodenki ze spódniczki, ale nie ma rzeczy niemożliwych...
    Babo z wiankiem, za rok koniecznie na róg rynku... Montownia 48... liczę na Pana Leszka i wyborne towarzystwo... dołączajcie ludzie :) Uściski :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okaże się, że za rok zajmiemy wszystkie stoliki:*

      Usuń
  8. O! Pamiętam wianek, czyli jest spira szansa że mijałyśmy się nie raz ��

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie było Cię wiedźmo znowu zobaczyć na żywo :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Kochana, cała przyjemność po naszej stronie:-) w Poznaniu całkiem gościnni goście mieszkają i ponownie zapraszają:-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciekawi mnie jak przebiegają takie wydarzenia, może kiedyś się wybiorę :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. W ub roku byłam na BCP i byłam bardzo zadowolona z wyjazdu. Wprawdzie byłąm tylo przez jeden dzień i było super

    OdpowiedzUsuń
  13. Przy najbliższej okazji ukradnę Ci ten wianek! On zawsze tak ładnie pachnie nocą...
    Bartek

    OdpowiedzUsuń
  14. Ubolewam bardzo, że nie udało mi się dotrzeć :(

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, że mnie nie było na BCP widzę, że była niezła zabawa.;-)

    OdpowiedzUsuń