“Perception is nothing more than a controlled hallucination.”
„To co uważamy za realne, jest w pewnym stopniu wytworem naszych 
umysłów, konstruktem tworzonym przez sieć neuronów składających się na 
ludzki mózg”. 
 
Zmysły odgrywają ogromną rolę w życiu człowieka. Pozwalają nam odbierać zewnętrzne i wewnętrzne bodźce. Ich działanie jest dla nas tak oczywiste, że często nie zdajemy sobie sprawy z ich działania. Przecież czujemy, widzimy, słyszymy... Nie zastanawiamy się nad procesami, które temu towarzyszą. Jak skomplikowane są i jak wiele od nich zależy? Co stanie się kiedy procesy te zaczynają zawodzić, a skomplikowana całość przestaje działać prawidłowo? Jak i dlaczego postrzegamy otoczenie w taki, a nie inny sposób? Jakie zaburzenia neurologiczne mogą nas kompletnie zaskoczyć? Czy można słyszeć ruch powietrza? Czy odczuwanie bólu może zostać zablokowane i z jakimi konsekwencjami ewentualnie jest związane? I wreszcie, co zrobić, kiedy bliskie nam osoby zaczynamy widzieć jako zombie? Zapraszam na recenzję książki profesora Guya Leschzinera "Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem".
Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem, 
prof. Guy Leschziner
 
 Kilka danych technicznych: 
 Tytuł: Kobieta, która widziała zombie. Kiedy zmysły stają się twoim wrogiem
Tytuł oryginału: The Man Who Tasted Words: Inside the Strange and Startling World of Our Senses
Autor: Guy Leschziner
Ilustracje:Jill Tytherleigh, Mary Evans Picture Library
Tłumaczenie: Marcin Sieduszewski
 Oprawa: miękka, broszurowa ze skrzydełkami
 Rok wydania: 2024
 Wydawca: Wydawnictwo Znak Literanova
Liczba stron: 400
 Format: 21 x 14 cm 
 Cena wydawcy: 59,99 zł 
 
Niewielka czcionka zdradza, że czeka nas ogrom przyjemnego czytania
 
Pierwsze wrażenie
Autor – Guy Leschziner, jest profesorem neurologii i medycyny snu. W swojej najnowszej
 książce opisuje nam o odczytywaniu świata przez ludzkie zmysły, a przede wszystkim sytuacje, kiedy pojawiają się niebanalne defekty, które wywołują postrzeganie świata zgoła inaczej niż u osób zdrowych.  Książka dość obszerna- 400 stron, 35 mm grubości! Format mimo grubości, bardzo poręczny, miękka okładka ze skrzydełkami i kremowy papier. Dość mała czcionka. Niebanalne ilustracje- czarno- białe, pomagające zrozumieć poszczególne procesy. Piękna grafika na okładce, zaprojektowana przez jakże zdolną Magdę Kuc. Co mnie zaskoczyło, to brak przypisów w książce, jakby nie było popularnonaukowej, gdzie często autor wspomina o różnych badaniach...
Tekst uzupełnia kilka czarno- białych rycin
O czym jest książka?
„Kobieta, która widziała Zombie” to książka, która transferuje nas do fascynującego świata ludzkich zmysłów. Autor przygląda się osobom
 cierpiącym na zaburzenia neurologiczne, które zakłócają pracę mózgu lub określony zakres jego funkcjonowania. Przypadki analizowane przez prof. Leschzinera wydają się 
nieprawdopodobne, ale stara się 
on wyjaśnić te przypadłości, podpierając się wiedzą i 
znacznym doświadczeniem. To historie ludzi, 
których percepcja rzeczywistości różni się od przyjętych norm, a warunkowana jest determinantami genetycznymi, urazami albo schorzeniami. 
Kolejne rozdziały koncentrują się wokół powszechnie znanych zmysłów: wzroku, słuchu, 
dotyku, smaku i węchu,a także na kilku ich podzbiorach, takich jak balans czy oko 
umysłu.
Prof. Guy Leschziner w wyśmienitym stylu, z wybitną, neurologiczną zręcznością, przedstawia niezwykłe historie osób doświadczających zadziwiających deficytów. Pokazuje również jak zmienia się życie człowieka, gdy ich praca zmysłów zostaje zaburzona. Poznajemy uczucia osób, które nie czują bólu, tracą wzrok, mają omamy 
dźwiękowe, wzrokowe, dotykowe. Czytamy o chorobach znanych mniej lub bardziej, o epilepsji, migrenie, 
stwardnieniu rozsianym czy bólu fantomowym. 
Trudno było oprzeć się zaznaczaniu...
 
Co sądzę o książce?
Cóż... Tytuł książki (tak polski, jak i angielski) nawiązuje do 
bestsellerowej pozycji Oliviera Sacks “Mężczyzna, który pomylił swoją 
żonę z kapeluszem”. Tak jak u Sacksa, dla prof. Leschzinera 
najważniejszy jest aspekt ludzki, a omawiane przypadki 
skupiają się na historiach jednostek, nie jedynie na 
medycznych zawiłościach. Konstrukcja
 rozdziałów, samo studium przypadków, a przede wszystkim tematyka wpisują się w ten styl. Jednak zdecydowanie lepiej czytała się „Kobietę, która widziała 
zombie”.
 
To niezwykła książka popularno-naukowa, którą czyta się z zapartym tchem, niczym powieść. Profesor Leschziner to 
świetny gawędziarz, książka napisana jest lekkim i potoczystym stylem. Poznajemy życie, trudności, uczucia i emocje opisywanych osób, choć czasami wstęp w poszczególnych rozdziałach wydawał mi się zbyt długi. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że mógł to być zabieg celowy, aby jak najbardziej przybliżyć czytelnikowi poszczególne przypadki, ułatwić ich zrozumienie. Medyczne opisy nie są nurzące, a zrozumiałe nawet dla laików. Od książki nie sposób się oderwać, nawet kiedy chciałam przestać czytać, w myślach obiecywałam sobie, że "jeszcze tylko do końca akapitu". Profesor opisuje nam historie poszczególnych zaburzeń tak, że przestają być jedynie „przypadkami medycznymi”, a stają się "ludźmi z krwi i kości", których trudności przekraczają nasze często stereotypowe pojmowanie. Uzmysławiamy sobie, że neuropsychologia to niezwykle skomplikowana, ale również arcyciekawą dziedzina nauki. Autor udowadnia, że percepcja, nasze postrzeganie świata, to nic innego jak kontrolowana halucynacja.
Minusy? "Kobieta, która widziała zombie", to według mnie, literatura bardziej popularna niż naukowa ;) Autor nie ułatwia weryfikacji swojej wiedzy, brak przypisów, o czym już wspominałam. Leschziner proponuje swoje ulubione książki. Lektura raczej dla "medycznych laików" lub jako ciekawostka dla zainteresowanych tematem czy znawców. Opisując w ten sposób zaburzenia zmysłów, profesor nie czyni tematu zbyt suchym i akademickim, a wręcz wciągającym.
Po lekturze zostało we mnie wielkie uczucie kruchości naszego bytu, ułomności naszych zmysłów. Autor nie skupił się wyłącznie na aspektach z neurologii. Opisał skutki psychologiczne i społeczne, co pogłębia niepokój, a wręcz strach przed tymi zaburzeniami.
Czytałam zafascynowana, zużywając ogrom znaczników, aby nie umknęły mi najcenniejsze fragmenty...
POLECAM!!!
 
Za książkę do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu Znak Literanova! 
Układ stron jest przejrzysty i przyjemny w odbiorze
Autor wyjaśnia nam podstawowe terminy, co ułatwia czytanie
Ulubione książki profesora zamiast typowej bibliografii 
Jak zawsze skrzydełka posłużyły mi za zakładki
|  | 
| Jeśli preferujecie e-booki, "Kobieta, która widziała zombie", jest na woblink.com 
 |