poniedziałek, 4 czerwca 2018

Omakase urodzinowe w Sushi-Ya

 
Kinia i Michałów dwóch, czyli urodzinowo w Sushi-Ya
Pierwsze urodziny Sushi-Ya to okazja do spotkania z niesamowitymi ludźmi oraz zjedzenia czegoś, czego w Kielcach na co dzień nie dostaniemy. Rzutem na taśmę udało mi się dostać na jeden ze specjalnych pokazów. Było ich trzy, każdy jedynie dla pięciu osób.
 "Bukiet" z ogonów i ości
Na miejsce przybyłam jako pierwsza, więc mogłam wybrać miejsce i na spokojnie wręczyć skromny prezent urodzinowy. Kiedy zjawili się pozostali goście nasz Gospodarz pokazał nam (jeszcze w kawałkach), czym nas będzie czarował.
 Na trzeciej tacy znalazły się moje ukochane przegrzebki
Po krótkim wstępie zaczęły się czary. Przenieśliśmy się w dalekie strony, nasze kubki smakowe przewędrowały od lekkości, przez wytrawne po słodkie kąski. Co kosztowaliśmy? Postaram się choć odrobinę przybliżyć naszą wędrówkę. Tam gdzie popełnię błąd (ileż składników spamiętać może jedna blondynka), z serca przepraszam- Mikael bez wahania poprawiaj mnie i uzupełnij zdjęcia bez opisu!  
 Jajeczne tofu z rosyjskim kawiorem
 Tarcie radomskiego chrzanu ;)


 Obłoczek na ryżu, czyli przegrzebki
Beryks wspaniały
 Okoń morski
 Łosoś
 Zupka jak zawsze pyszna
Kalmar
 Podbrzusze tuńczyka (toro)
 Chuu toro z pastą z dymki





 Pyszna herbata w pięknej czarce
 Foie gras oceanów, czyli wątróbka z żabnicy w liściu pachnotki
 Maleńkie krewetki... surowe
 Opalany okoń morski z masełkiem, jeden z moich ukochanych przysmaków
Były jeszcze przepyszny omlet i melon na koniec, jak nakazuje tradycja. Oczywiście nie zabrakło toastu 3letnią Choyą. Rozmowy przeróżne, nie tylko o sushi, ale z taką ekipą można rozmawiać o wszystkim! 
Kochani, jeszcze raz wszystkiego co dobre, piękne, prawdziwe i świeże! Niech odwiedzają Was ludzie, których wizyty będą zwieńczone mruczeniem i satysfakcją w oczach. Jeśli to będzie początek, oby rozpoczął, jak w moim przypadku, miłość do sushi. Stałym bywalcom smakowitości i kolejnych zaskoczeń. Niechaj przygoda zwana Sushi-Ya trwa! I z całym szacunkiem, ale Warszawiakom Was nie oddamy!!!!!
Wspaniali ludzie, świetne miejsce, pyszności na talerzykach- do zobaczenia



Omedetō gozaimasu! Arigatō gozaimasu! 
Ja mata aimashō 😚

28 komentarzy:

  1. Super to wygląda, mój chłopak byłby w niebie :) Ja za sushi nie przepadam, ale to chyba dlatego, że jeszcze nie znalazłam restauracji, w której przygotowywaliby je w moim guście :)

    OdpowiedzUsuń
  2. WOW! Zrobiłam się głodna :) Zrobiłaś mi smaka na sushi :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety, to nie moje gusta kulinarne. Mimo to podziwiam kucharzy, którzy potrafią sprostać takiej kuchni. Oby klientów im nie zabrakło! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto spróbować. Też wcześniej zraziłam się do sushi, ale w SushiYa mnie nawrócili

      Usuń
  4. Mojej przyjaciółce z pewnością by się spodobało, ja nie jestem miłośniczką takich cudów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubie sushi ale warzywne :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chociaż sama za sushi nie przepadam to po samych zdjęciach widzę, że zaserwowano Wam same rarytasy. Super!

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajnie zobaczyć te wszystkie rodzaje sushi troszkę od kuchni :) Ja za tym smakołykiem nie przepadam, ale materiał przejrzałam z zainteresowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękujemy pięknie! To była niesamowita przyjemność!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny wpis... mega spotkanie... zazdraszczam sympatycznie <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłam w sobotę i się zachwyciła!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam zamiar wybrać się do tej restauracji, bo sushi lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja nie przepadam za sushi. Muszę dodać, że na zdjęciach wszystko wygląda ładnie i smacznie. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubiłam, ale po wizycie w Sushi-Ya wracam tu jak bumerang ;)

      Usuń
  13. Ale cudeńka. Takie śliczne rzeczy zrobić to trzeba mieć wprawę ;)

    OdpowiedzUsuń