poniedziałek, 31 maja 2021

Moja pierwsza gra. Na jagody. Trefl

Kto z nas nie zna wesołej piosenki "Idziemy na jagody"? Założę się, że w głowie większości z Was zadźwięczały muzyka i słowa o jagodowym sercu. Rodzice maluchów znają też wiele bajeczek, w tym "Bobaski i Miś". I teraz właśnie będzie okazja jak ze znanymi dziecku bohaterami, wprowadzić Malucha w świat planszówek. Zaczynamy?
Moja pierwsza gra. Na jagody

Kilka danych technicznych
Tytuł: Moja pierwsza gra. Na jagody
Seria: Bobaski i Miś
Rodzaj: gra planszowa przestrzenna
Rok wydania: 2021
Wydawca: Trefl
Liczba graczy: 3
Cena wydawcy: 39,90 zł
Wiek: 2,5+

Zawartość pudełka
Przygotowanie planszy do rozgrywki

Bohaterowie serialu Bobaski i Miś, radośnie wyruszają na leśną przygodę. Po drodze do domku Misia zbierają pyszne jagódki. W zależności od wybranego wariantu gry, o zwycięstwie zadecydować może pierwszeństwo na mecie lub ilość zwanych jagódek. Istnieje możliwość gry kooperacyjnej, gdzie wszyscy gracze wspólnie zbierają jagody do koszyka. 
W skrócie Gra polega na rzucaniu drewnianą kostka, na której zamiast ilości oczek są kolorowe kółka, wyznaczające miejsce na planszy, i przesuwaniu w wyznaczony sposób pionków od startu aż do mety. Jeśli na kostce wypadnie rysunek koszyczka, gracz otrzymuje żeton jagody. Jeśli kostka wskaże słoneczko, gracz przesuwa się o 1 pole. Tyle zasad, czas na zabawę.
Trójwymiarowy mostek pomaga przekroczyć rzekę na planszy
W domku misia można otworzyć drzwi i okienko


Zawartość pudełka:
Przestrzenna plansza
3 drewniane pionki
Duża, drewniana kostka
16 żetonów jagód
Instrukcja
Pudełko zamieniające się w koszyk

Proste zasady sprawiają, że gra jest odpowiednia dla maluchów po skończeniu 2,5 roku. Wdrożenie w świat planszówek ułatwiają również przestrzenna plansza i duże drewniane elementy. 
Pionki i kostka wykonane są z drewna
Bardzo podoba mi się grubość planszy i trójwymiarowych elementów. Wiem, że nie zniszczą się nawet przy wielokrotnym rozkładaniu i składaniu. Pionki i kostka są równie solidne i ponadto wykonane z drewna. Z łatwością poradzą sobie z nimi małe rączki.
Na planszy i na kostce nie ma numerków, są kolorowe kółka. Nie trzeba więc wiele maluchowi tłumaczyć przy każdym rzucie. O ileż stresów mniej, zrozumieją tylko rodzice takich maluchów.
Kolejna rzecz, na którą zwróciłam uwagę, to możliwość gry kooperacyjnej, gdzie wszyscy gracze pracują na wspólny sukces. To uczy dziecko współpracy i tego, że nie zawsze trzeba być pierwszym, a sukces można osiągać wspólnym wysiłkiem.
Podsumowując, uważam, że to świetna planszówka dla maluchów, ale i nieco starszych dzieci. Pięknie wydana, estetycznie wykonana, z dbałością o szczegóły, bardzo ładnie dobrane kolory. Idealna do wprowadzenia dziecka w świat planszówek, ale i do pracy terapeutycznej przy problemach rozwojowych.

POLECAMY, a Wydawnictwu Trefl dziękujemy za możliwość zabawy!



Grubość planszy i przestrzennych elementów gwarantuje długą żywotność gry
Kiedy wszyscy grają razem, pudełko zamienia się w koszyk na jagody
Punkty można dostać za pierwszeństwo przy domku Misia i za ilość zebranych jagódek


W następnym wpisie opowiem Wam o książeczce, o tym samym tytule.

czwartek, 27 maja 2021

Modlitwa Matki

Kiedy rodzi się kobieta, nikt jej jeszcze nie powie
Że życie ją doświadczy i serce milion razy porwie
Dorasta naiwnie więżąc w cud narodzin i piękno istnienia
A później codzienność szara w pył wszystko zmienia
Wnet leży ona w przerażającej bieli szpitalnej pościeli
Łóżko od łóżka tylko mała szafka dzieli
Choć położna wita je "Dzień dobry Cesarzowe"
Ona pod kołdrę zapłakane oczy chowa
Z nadzieją słucha stukotu kół wózeczków
I płaczu rozwożonych matkom aniołeczków
Powoli wstaje, choć w głowie się kręci
Chce już utulić swe małe dziecięcie
Powolnym krokiem idzie do pokoju
Gdzie szklane domki dla dzieci w ciszy stoją
Przykłada dłoń do szyby, wnet dziecię się budzi
Zaczyna cicho kwilić, więc pozwolą je tulić
Dziecię jest maleńkie, mieści się na dłoni
Płyną łzy matczyne, serce z bólu płonie
Przytula do serca matka swoje dziecię
I tak zaczyna modlitwa w niebo lecieć
Boże miłosierny, Panie litościwy
Daj dzieciątku memu troszkę więcej siły
Pozwól jej oddychać już w moich ramionach
Nie chcę znów jej wkładać do szklanego domu
Zabierz bóle wszystkie, zrzuć na mnie cierpienie
Nic nie winne przecież to małe Stworzenie
Powiedz Panie szczerze, co ona zrobiła
Aby od początku tak karana była
Jej maleńkie dłonie i drobne stópeczki
Pewnie takie same mają aniołeczki
Lecz ja nie chcę Panie by aniołem się stała
Skoro mi ją dałeś, chcę by tu została
Pozwól dobry Boże na oddech spokojny
Niech już małe ciałko od kabli uwolnią
Daj zobaczyć Panie jej uśmiech na twarzy
Niech bez tych kabelków serce sobie radzi
Zabierz siły moje jeśli pragniesz tylko
Byle zdrowa była ta moja Kruszynka
Niech nie traci więcej z małej swojej wagi
Patrzeć na ten licznik nie mam już odwagi
Kładę ją na łóżku, w rękę wodę biorę
I maleńki krzyżyk kreślę jej na czole
Agnieszko ja Ciebie chrzczę w Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego
Bądź dobrym człowiekiem, uciekaj od złego
Chociaż mocno wierzę w dobroć mego Pana
Z przerażeniem teraz na kolana padam
Szepczę cicho skryte prośby i błaganie
Abyś jej nie zabrał do siebie mój Panie
Teraz jej nie oddam nie wypuszczę z objęć
By poczuła wreszcie serca matki płomień
Wierzę mocno Panie, że moc masz niepojętą
Uzdrowisz me dziecię jednym swym szepnięciem
Nie chcę dobry Boże dziś się na to zgadzać
Aby w tym momencie już Ci ją oddawać
Niech podziwia w polu rozkwitnięte mąki
Z radością podziwia motyle, drzewa, ptaki
Roześmiana niech biega boso po zielonej łące
I niechaj ogląda kaczeńce kwitnące
Niechaj rośnie zdrowo Panie na Twą chwałę
Cierpienie niestety nie uszlachetnia wcale
Kończę mą modlitwę i tak myślę sobie
Jeśli masz ją zabrać, zabierz Panie obie
Wierzę jednak Boże w dobroć Twą największą
Po to mi ją dałeś, by rodzinę powiększyć
Dziękuję więc Panie tak mocno jak umiem
Choć nie obejmuję Ciebie mym rozumem
Wierzę, że pozwolisz radośnie na rękach
Zanieść ją przed ołtarz i klęknąć w podzięce