sobota, 4 kwietnia 2020

Nasze początki

Pamiętasz, jak bardzo byłam wtedy zła? Drobniutka dziewczyna z blond włosami do kolan i Ty- potężnie zbudowany oficer Biura Ochrony Rządu w pełnym ekwipunku. Jakaż ja byłam wtedy "odważna". W dupie miałam kim jesteś. Wkurzona, że oblałeś mnie kawą, na którą wydałam połowę pieniędzy, które miałam przeznaczone na ten dzień, zaczęłam na Ciebie wrzeszczeć. Ludzie mijali nas przerażeni, a Ty z bezczelnym uśmiechem stałeś obok.
- Jaka ty ładna jesteś dziewczyno- powiedziałeś, kiedy łapałam oddech.
- Co?- nie dowierzałam.
- No ładna jesteś. Cholernie ładna.
- Kpisz? Cała jestem w tej pieprzonej kawie. Nawet nie mam się w co przebrać.
- Dać ci mundur?
- Żartujesz sobie ze mnie? Ty bezczelny prostaku. Nie dość, że leziesz jak krowa na łące, wylewasz na mnie moją własną kawę, to jeszcze teraz tak mnie traktujesz?
- Serio mówię. Właśnie schodzę ze służby, mam czysty mundur i bez emblematów, mogę ci dać.
- Nie będę miała jak oddać.
- Trudno. Ważne, że cię w nim zobaczę- znów ten uśmiech.
- No nie, ty wciąż sobie ze mnie kpisz.
- Nie kpię. Ale jak tak będziesz stać przemoczona, to się przeziębisz- chłodno dziś.
- Akurat, bo cię to interesuje osiłku jeden.
- Z jestem.
- Patrycja- podałam ci rękę. A tak w ogóle to kim ty jesteś? Policjantem chyba nie.
- Chodź tu do kawiarni. Ja stawiam- wskazałeś najbliższą i na pewno nie najtańszą kawiarnię.
- Oszalałeś? Na to miejsce mnie nie stać.
- Mówię przecież, że ja stawiam. Chodź już.
Weszliśmy do kawiarni, która była jeszcze pusta. Uderzyło we mnie cudowne ciepło i zapach kawy. Odruchowo z uśmiechem przyjęłam ten cudowny zapach. Wskazałeś najbardziej oddalony stolik, za dużym filarem. Wyciągnąłeś z torby koszulkę i bluzę. Czarne.
- Tam jest łazienka. Idź i zdejmij mokre ciuchy i załóż te.
- Serio nie będę miała jak oddać.
- Serio są twoje. Z mlekiem, jak widzę?
- Co z mlekiem?
- Kawa.
- Latte z miętą i karmelem.
- I cukier do tego?
- Tak, 3 brązowe.
- Żartujesz?
- Jestem śmiertelnie poważna.
- Idź się przebrać.
Duża przestronna łazienka tylko potwierdziła moje przypuszczenie, że to nie była najtańsza kawiarnia. Zdjęłam mokre ciuchy i założyłam Twoje. Oczywiście były za duże, ale przynajmniej suche. Dobrze, że spodnie miały tylko niewielkie plamki, bo w Twoich wyglądałabym komicznie. Wcisnęłam koszulkę w dżinsy i założyłam bluzę.
- Ładnie pachnie- powiedziałam siadając przy stoliku.
- Kawa?
- Nie, twoja woda kolońska.
- Dzięki. Ładnie wyglądasz.
- Taaa, mega kobieco, co?
- Gdybyś była tylko w mojej koszulce.
- Świnia, wychodzę- wstałam odsuwając szybko krzesło.
- Przestań, żartuję. Co się tak denerwujesz?
- Cholera jasna. Siedzę z obcym facetem, w jego koszulce i bluzie i piję kawę. No super!
- Siadaj Mała. Już nie będę. Spróbuj czy kawa jest dobrze przygotowana.
- Żartujesz? W takiej kawiarni kawa nie może źle smakować- rozejrzałam się po wnętrzu.
- I jak?
- Ładnie tu.
- O kawę pytam- uśmiechnąłeś się.
- Pyszna. Mogłabym pić taką codziennie.
- To zapraszam cię tu każdego dnia.
- Co ty, nie jestem z Warszawy. Przyjechałam tu na kilka dni.
- Co załatwiasz w Stolicy?
- Spełniam marzenia- puściłam ci oczko i upiłam kolejny łyk tej wybornej kawy.

Rozmawialiśmy dość długo. Po kawie zjedliśmy jeszcze razem śniadanie i wypiliśmy herbatę. Tematy przychodziły same. Często się uśmiechałeś. Nie przerywałeś moich monologów. Musiałam być dość zabawna- dziecko wypowiadające się jak dorosły. A przynajmniej myślące że tak się wypowiada. Miałam jednak wrażenie, że rozumiemy się doskonale, zwłaszcza, kiedy oboje zamilkliśmy na chwilę, wpatrując się w siebie. I rozstaliśmy się na ponad 11 lat...
Tego dnia Warszawa wydawała mi się wyjątkowo przyjazna...

- Dzień dobry- uśmiechnęłam się szeroko, podchodząc do radiowozu nieoznakowanego, którym po mnie przyjechałeś.
- Dzień dobry pani inspektor- odpowiedziałeś z uśmiechem.
- Witam, Patrycja Zalewska- podałam Ci dłoń.
- Aspirant Z.
- Ja nie wiem co to dalej będzie- spojrzałeś zaskoczony. Codziennie dostaję przystojniejszego policjanta, ale dzisiaj to już przesadzili. Ja nie wiem jak to się skończy.
- Jezu, ale mnie pani wystraszyła, a tu tylko żart.
- Spokojnie, nie jestem taka straszna. Jedziemy?
- Jedziemy. Tylko gdzie?
- Może tu?- wskazałam palcem miejsce na mapie.
- Tak jest pani inspektor- ruszyliśmy.
Tego dnia dużo ze sobą rozmawialiśmy. Żadne z nas nie pamiętało, że już kiedyś się spotkaliśmy.Nić porozumienia, jaka wytworzyła się w mgnieniu oka, oboje nas zaskoczyła. Tematom nie było końca, śmieliśmy się  i poruszaliśmy poważne kwestie. Z utęsknieniem wyczekiwałam kolejnego dnia. Przywitałeś mnie uśmiechem. 
- Wezmę pani rzeczy- wyciągnąłeś rękę po plecak i torbę z ubraniami na przebranie. 
- To jeszcze kurtkę tam dorzucę, bo chyba w aucie ciepło?- puściłam Ci oczko.
- Tak, już biorę. Proszę, niech pani wsiada, w końcu mamy połowę listopada- otworzyłeś mi drzwi.
- Dziękuję.
Tego dnia przeszliśmy "na ty"...

Byłeś oddelegowany tylko dla mnie. Każdego dnia mogłam zadzwonić i powiedzieć, że zabieram Cię w teren. Pierwszy raz w życiu cieszyła mnie moja wysoka pozycja. Pracowałam na nią latami, a teraz musiałam zbudować szacunek do mnie na nowej jednostce. Nie było łatwo. Kobieta z bardzo wysokim stopniem, a na dodatek... mój wujek... Większość z was uważała, że osiągnęłam wszystko dzięki niemu, a tylko nieliczni wiedzieli, że nic mu nie zawdzięczam. Ty nie oceniałeś, nie analizowałeś, czekałeś co pokażę i jak będę was traktować. Szybko was do siebie przekonałam. Zobaczyliście, że jestem prawdziwa, szczera i umiem przyznać się do błędów i porażek. Umiałam się uczyć od was- przecież najlepiej znaliście teren, ludzi i każdą dróżkę, nawet te, których nie było na mapach... Z wdzięcznością przyjmowaliście również moją wiedzę.

- No chodź tu do mnie- przyciągnąłeś mnie do siebie i pocałowałeś.
- Z...- szepnęłam.
- Tak?
- Dlaczego czekałeś tak długo?- uśmiechnęłam się, a Ty znów mnie pocałowałeś.
- Chciałem tak już w lesie, ale...
- Ciii- dotknęłam palcem Twoich ust.- Teraz jesteś już tylko mój...


Lubimy wracać do tej kawiarni...


(przypominam, że jest to fikcja literacka, a wszelka zbieżność osób, wydarzeń i miejsc jest przypadkowa!)

21 komentarzy:

  1. Piękne są ciepłe uczucia między ludźmi, kiedy los w osobliwych okolicznościach styka przeznaczonych sobie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wbrew pozorom takie sytuacje zdarzają się dość często...

      Usuń
  2. Bardzo lubię czytać te Twoje literackie fikcje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w każdej z nich każdy znajdzie coś z realnego życia, to dobrze się czyta. :)

      Usuń
    2. Cieszę się, że Wam się podoba i zapraszam na kolejne części :)

      Usuń
  3. Podziwiam wytrwałość i konsekwencje w pisaniu. Wiele osób ma z tym problem.

    OdpowiedzUsuń
  4. aż mnie na wspominki zebrało. Jakie to dziwne uczucie, że pomimo tego, ze byliśmy realnymi uczestnikami jakiegoś zdarzenia, potem je idealizujemy lub bagatelizujemy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? A okazuje się, że było dla nas tak istotne...

      Usuń
  5. Dobrze się czytało... Taka zwykła- niezwykła historia. Będzie ciąg dalszy?

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne, bardzo fajne. Dobre piszesz i podoba mi się to. Pisz dalej, pisz. Czekam na kolejne historie. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wspaniały tekst! Uwielbiam Cię czytać! Pomimo, że to fikcja, to zdecydowanie czuję jako czytelnik, że jestem jej częścią, stoję gdzieś obok. Majstersztyk!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemnie się czyta 😍 Odrywa od tej obecnej ponurej rzeczywistości 😉

    OdpowiedzUsuń
  9. Literacka fikcja... a czytając myślałam, że wspomnienia ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajny wpis. Zrelaksowałam się czytając Twoją twórczość. Bardzo sympatyczna historia :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo dobrze się czyta, proszę o więcej :) chętnie przeczytam wiele takich fikcji Twojego autorstwa :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaskoczyłaś mnie...Pisanie takich historii zawsze mnie intrygowało...
    Wiem, że mają sporo czytelników, którzy odnajdują w nich cząstki swojego życia.

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajne się czytało, aż szkoda że to fikcja. Teraz rzadko się słyszy o takich romantycznych spotkaniach

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajna lektura do porannej kawy :) podziwiam za pomysł :)
    Wesołych Świat i smacznego jajka 🐣

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały i tekst i przyjemny do czytania. Trzymam kciuki i czekam na następne teksty

    OdpowiedzUsuń
  16. Całkiem, całkiem ciekawie się czyta. To część całości jak rozumiem, większej? Może nawet gotowej? Ile znaków?

    OdpowiedzUsuń