sobota, 16 września 2017

stworzona

Stworzył mnie dla Ciebie On
Natchnął ducha
Narysował duszę
Powołał ją do istnienia
Cisnął tchnienie w moje serce
Unormował rwący się oddech
Ulepił kobiece kształty
Pędzlem miłości dorysował szczegóły
Oczy co swego koloru nie znają
Rzęsy co co swym calunem je okryły
Usta co czerwienią nigdy nie pałały
Dłonie co w samotności się ogrzewały
Serce co kryło się w ciszy
Cichą świadomość istnienia
Nie krzyczała nigdy w swym bólu
Dusza choć mroczna- piękną się stała

I stanęłam przed Tobą
Przepojona tym wszystkim
Nadzieja
Co matką mi była (przez tyle dni)
Rzeczywistością się stała
Taka jaką mnie stworzył
Z delikatnymi rysami czasu
Z zadrapaniami losu
Ale badal piękna
Na swój mało- duży sposób
I nadal chcę
Nadzieję mieć za matkę swą

12 komentarzy: