czwartek, 4 sierpnia 2016

JOHN BURG Najlepsze burgery w mieście

Jakiś czas temu przestałam jeść burgery. W Kielcach nie znalazłam lokalu, gdzie byłyby jednocześnie smaczne, a wyglądem zachęcały do jedzenia. Do tego dochodził zapach starego tłuszczu lub spalenizny w lokalu. Zupełnie przez przypadek trafiliśmy z moimi chłopakami do JOHN BURG. Udało się tez zdobyć smycze, które są swego rodzaju kartami lojalnościowymi/rabatowymi- nasze przyczepiliśmy do kluczy, aby zawsze mieć je przy sobie.

Lokal znajduje się w Galerii Echo, na poziomie +1, obok TK Max. W środku jest stłumione światło, wystrój dość surowy, ale ja nie lubię przesytu. Jedna ze ścian, to różne "motta", obrazki, opisy, na drugiej jest kilka zdjęć z Nowej Zelandii. 
Czekając na zamówienie, które odbierają przemiłe kelnerki, można rozwiązać kilka rebusów- dla dzieci i dorosłych są różne wersje, poczytać kawały. 

Obok OpenBaru jest kącik dla dzieci, gdzie Piotruś uwielbia się bawić. Za każdym razem dostaje swoją "magiczną" kartkę z rebusami, gdzie ochoczo maluje kredkami, które później lądują w dyżurnym kubeczku i zostają w restauracji ;)

Najkorzystniej i najsmaczniej jest wykupić sobie OffFormułę, dzięki czemu możemy korzystać z OpenBaru z zimnymi i gorącymi dodatkami oraz napić się herbatki i pysznej kawki bez ograniczeń- sprawdza się, kiedy idziemy na jedzonko z dzieckiem- ono nie zje takiej dużej porcji, więc może podskubywać z naszego talerza. Chociaż Piotruś zażyczył sobie fryteczki na własnym (!) talerzyku i "kawusię", czyli herbatkę w filiżance do espresso.

Jakość potraw własnym podpisem sygnuje szef kuchni!


Zaczęliśmy od B Fresh BRGR w rozm. M (bułka wypiekana na miejscu, wołowina Black Angus, rzodkiewka, ogórek, pomidor, kiełki oraz sos jogurtowo-ziołowy) i chłodnika. Chłodnik rewelacja- czuć z czego jest robiony i ten przemiły zapach ogórków! B Fresh zdobył nasze podniebienia połączeniem kiełków z pysznym, lekkim sosem.


Zupa serowa Moeraki, od pierwszej łyżki stała się moją ulubioną. Mięsne kuleczki delikatnie rozpadają się w ustach. Warto dobrze zamieszać przed jedzeniem, aby przyprawy dobrze się rozprowadziły. Jeśli Wasze dziecko, nie jada pikantnie, przed zamówieniem poproście obsługę o dodanie mniejszej ilości pieprzu ;)

Wołowina Black Angus, kurki w miodzie, ser bryndza, sos rozmarynowy, ogórek kiszony oraz bułka, to Burger Sierpnia! Jakże moglibyśmy się nie skusić? Przecież są w nim KURKI!!! I poczuliśmy się jak w niebie! Zamówiliśmy na wynos. Mała uwaga- zmieńcie papier na pudełeczka lub folię, bo musieliśmy w domu odklejać kawałki papieru zmieszane z sosem ;) Po za tą małą niedogodnością, jesteśmy zachwyceni tym burgerem! Gruba warstwa pysznej wołowiny i kurki- przepyszne!!!


Nie sposób nie wspomnieć o klasycznym burgerze! Opisać się go po prostu nie da! Chcecie poczuć ten smak? Ruszajcie do JOHN BURG!!!














Co mnie najbardziej zauroczyło? Obsługa! Nie przeszkadzały nasze śmiechy czy łazikowanie Piotrusia. Każde spojrzenie z uśmiechem, zagadywanie Piotrusia. Panie nie były zdenerwowane, kiedy przyniósł do stolika stołeczek z kącika dla dzieci, czy kiedy rozsypał klocki. Podziwiały Jego klockowe konstrukcje i przybijały z Nim piątkę- za to Młody wrzucił napiwek do słoiczka.

Będziemy wracać i smakować. Lemoniada malinowa przepyszna!!! W poniedziałek wpadamy na żeberka ^_^



Fotografie:
- archiwum prywatne Po prostu MAMA
- fanpage JOHN BURG (te z logiem)

2 komentarze:

  1. Świetne miejsce ;) szkoda , że w pobliżu nie ma takich burgerow ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszamy do zwiedzania świętokrzyskiego! Gdzie dobrze zjeść już wiecie ;)

      Usuń